środa, 29 stycznia 2020

Klasztor Św. Katarzyny w Arequipie

Jeżeli wybieracie się do Arequipa w Peru, to koniecznie odżałujcie 40 soli na wstęp do tego nesamowitego klasztoru. Budynki znajdują się w samym centrum starego miasta. Na miejscu można zapłacić kartą.

W klasztorze spędzicie 2 godziny zaglądając do cel i spacerując różnymi uliczkami. To miasto w mieście.
Ponieważ do klasztoru przyjmowano tylko majętne panny i wdowy, to cele musiały odpowiadać ich statusowi.
Celami również handlowano!
Oprócz wspólnej kuchni wiele cel miało swoje własne. Siostry zakonne wypiekały produkty na sprzedaż. Samodzielnie lub za pomocą służby.  Część z nich wstępowała do klasztoru wraz z pomocą domową.
Klasztor stopniowo rozbudowywano, dodając uliczki, cele, dziedzińce. Zmieniały się też zasady życia w nim. Zwiedza się go trzymając lewej strony.
Najbardziej urzekają kolory. Całe miejsce jest też ukwiecone. Idealne do zdjęć.

Biele, szarości, czerwienie i 
błękit!

Piękne, spokojne miejsce z dala od ulicznego zgiełku. Warte odwiedzenia!

piątek, 24 stycznia 2020

Sylwester 2019/2020, czyli ostatni post z minionego roku

Żeby zakończyć rok 2019 muszę Wam jeszcze napisać o kolejnym wypadzie na Dolny Śląsk.

Zwiedzanie zaczęliśmy od ruchomej szopki w Wambierzycach. Pewnie większość z Was kiedyś tam była, polecam jednak ponowne odwiedziny.
Ostatni wieczór poprzedniego roku spędziłam w Dusznikach Zdrój. W drodze na miejsce odwiedziliśmy dzieło stworzone przez Konrada Hilberga. Ten uzdolniony zegarmistrz rozpoczął prace w 1850 roku i wraz z synem przygotowali 800 postaci, w tym 300 ruchomych. Wstęp kosztuje 8 złotych, szopkę można podziwiać w budynku nieopodal Bazyliki, a nie w niej samej.
Będąc w Wambierzycach, warto wejść do wspomnianej już Bazyliki, ma ona bardzo ciekawy rozkład.

Naprzeciwko wejścia, w drugim rzędzie domów znajduje się ruchoma szopka. Wiele osób błędnie sądzi, że znajduje się ona w kościele.
 Tuż przed zabawą sylwestrową postanowiliśmy zobaczyć jeszcze jedną atrakcję regionu - Park Gór Stołowych.

Labirynt w Błędnych Skałach
Ponieważ szlak od listopada jest zamknięty, wejście na teren labiryntu było bezpłatne, ale wpierw trzeba było wdrapać się na górę.

Turyści "podpierają" skały małymi deseczkami.
W tym wpisie opisuję Skalne Miasto w Czechach. Moim zdaniem Polska może się chwalić podobnym miejscem, jeżeli nie ładniejszym.
Żeby wytrzeźwieć po całonocnej zabawie i aktywnie wejść w nowy rok, 1 stycznia ruszyliśmy na krótki spacer pod górę. Zdobyliśmy Schronisko Pod Muflonem.

Uwielbiam takie górskie klimaty.
W drodze powrotnej do Warszawy podjechaliśmy do Kudowy, żeby zobaczyć Kaplicę Czaszek. Niestety w takich miejscach nie można robić zdjęć.

Bardzo specyficzne miejsce, zdecydowanie warto je zobaczyć.
Po tej wyprawie mam wielki niedosyt tej części Polski. Mam zamiar zorganizować dłuższą wizytę w tym regionie, gdy tylko na to czas pozwoli.
A teraz już zaczynam wpisy z 2020!

niedziela, 19 stycznia 2020

Mauritius raz jeszcze

Pamiętacie te wpisy: tutaj i tutaj, i tutaj oraz tutaj? Wystarczy, że klikniecie w któryś z tych linków, aby zobaczyć jak zwiedzałam Mauritius w styczniu i lutym. A teraz chcecie się pośmiać? Zgadnijcie, gdzie byłam w tym roku w pracy na Święta?

To nie jest tak, że mi się tam nie podoba.
Jest jednak jeszcze tyle miejsc na ziemi, które chciałabym odwiedzić.
I chętnie spędziłabym te sześć dni odkrywając nowe miejsca.
Dlaczego ten wyjazd był gorszy od poprzedniego? Po pierwsze przypadał w Święta.

Zamiast karpia homar ... i moja straszna mina.
Po drugie tym razem nie miałam z kim zwiedzać.
Dziesięć miesięcy wcześniej miałam załogę i kompana, z którym wynajęłam samochód i objechałam prawie całą wyspę. Ja już tak mam, że nie lubię siedzieć w miejscu. Oczywiście dzień, dwa na plaży po całonocnym locie są mile widziane, ale trzeciego dnia już muszę się ruszyć. Już taka ze mnie niespokojna dusza.

Jedyna wyprawa w ciągu całego pobytu. Rowerem do nieodległych jaskiń.
Jaskinie, jak i cała wyspa są wulkaniczne. W jednej z nich żyją małe ptaszki. W jednej z nich zniszczyłam swoje buty.
Tak wyglądała reszta mojego pobytu. (Plus codzienna godzina na siłowni, aby spożytkować zbyt wiele energii i wybiegać swoje smutki.)
Sześć dni na Mauritiusie? Aż grzech narzekać! Więc dziękuję losowi i pasażerom, że raz jeszcze ufundowali mi taka niespodziankę. (Następnym razem, jeżeli to możliwe, to proszę nie na święta. 😉)


niedziela, 12 stycznia 2020

Widoki z okna - Alpy w grudniu

I jeszcze jeden wpis z poprzedniego roku. Po przepięknych Malediwach widzianych z lotu ptaka -  piękne, ośnieżone Alpy.

Zdjęcia zrobione w drodze z Malediwów do Lyon.
Majestatyczne góry, chmury i zachód słońca.
Takie widoki nie potrzebują filtrów.
😍
Prawie w domu.

wtorek, 7 stycznia 2020

Widoki z okna - Malediwy

W 2015 roku spędziłam na Malediwach tydzień. Jak wygląda taki pobyt świąteczny możecie przeczytać tutaj.
A poniżej pokazuję jak wyglądają wyspy z lotu ptaka w 2019 roku. W grudniu spędziłam w hotelu przy lotnisku 12 godzin. 😒 Przynajmniej widoki z okna były tego warte.

lazur, atole, biały piasek
Do poszczególnych resortów - wysp dopływa się motorówkami.
Niektóre wyspy są niezamieszkane.
Państwo Malediwy to około 1190 wysp w 26 atolach koralowych na podmorskim łańcuchu wulkanicznym.
No to na którą lecimy?
Tutaj możecie zobaczyć, jak wygląda taki resort z lotu ptaka. Zazwyczaj znajduje się w nim wszystko, co jest potrzebne do udanych wakacji. Pod warunkiem, że nie macie wiecznej potrzeby przemieszczać się z miejsca na miejsce. :)
Jak bańki na wodzie.
I co? Warto być stewardessą?
W następnym wpisie pokażę Wam dla odmiany górskie, ośnieżone szczyty. 

piątek, 3 stycznia 2020

Podsumowanie Roku 2019

Przyszedł czas na podsumowanie minionego roku. Od początku więc:

styczeń
Zacznijmy od kolejnego kraju (84)  na mojej mapie - Mauritius 
Odwiedziłam tą rajską wyspę pracując jako freelancer, bo z początkiem roku nie miałam stałej pracy.

Małpy co mi zjadły lody.
luty
Byłam nadal bez stałego kontraktu, ale udało mi się dostać kolejne zlecenie i dzięki temu polecieć z El Al.

marzec
Zaczął się krótkim wyjazdem do Łodzi.
A z końcem miesiąca polecieliśmy do Dubaju.

Skakać każdym może.

kwiecień
A z Dubaju do Omanu, kraju 85go!
W kwietniu stało się coś jeszcze....podpisałam kontrakt!

Oman- jedno z najpiękniejszych miejsc na ziemi.
maj
Pierwsza rotacja w maju przywiodła mnie do Azerbejdżanu, kraju 86go.

czerwiec
W nowej, starej pracy odwiedziłam Taszkient.

lipiec
W lipcu nadszedł czas na wakacje w Polsce - pierwszy pobyt na Helu.

sierpień
Wielka atrakcja miesiąca - klika dni w Tokio.

wrzesień
Krótki pobyt w 87 państwie - w Kenii.

Wiecie, że kiedyś pracowałam dla Narodów Zjednoczonych?
październik
To miesiąc moich urodzin. W tym roku zrobiliśmy kolejny wypad w Polsce (bo nasz kraj też lubię zwiedzać), tym razem na Dolny Śląsk.
Październik to też miesiąc oczekiwania. W firmie zaczynają się dziać dziwne rzeczy.

listopad
W ten najbardziej depresyjny miesiąc (podobno) nadal czekamy na rozwój wypadków. 

grudzień
Ostatni miesiąc w roku zaczyna się od pobytu we Florencji i Berlinie.
Następnie zimowe wakacje w Egipcie, gdzie zwiedzam Luksor.

grobowiec w Dolinie Królów
A kończy na Mauritiusie (z krótkim postojem na Malediwach).

Świąteczny drink zamiast czerwonego barszczu - jak widać zabrałam ze sobą sukienkę i szpilki. Uwaga: szpilki słabo sprawdzają się na piasku.

Moja nowa mapa świata.

Sporo jeszcze miejsc do odkrycia przede mną! Cieszę się każdą nową destynacją.
A teraz pełna nowych planów i nadziei wskakuję w 2020!