piątek, 20 grudnia 2019

Kilka zdjęć z Egiptu i kilka porad

W Egipcie byłam kilka razy. Było to w czasach, gdy latałam dla linii czarterowej z Warszawy. Mieliśmy 12 godzin w Kairze. Dzięki temu udało mi się zobaczyć i piramidy i Miasto Umarłych i Stary Kair. Moje poznawanie tego kraju na tym się zakończyło na wiele lat. Dopiero w tym roku poleciałam tam po raz pierwszy na wakacje.

Hieroglify w grobowcu w Dolinie Królów.
W poprzednim wpisie opisałam linię czarterową z którą lecieliśmy, wiecie też, że wykupiłam wyjazd z biurem podróży. Nasz wybór padł na TUI - ponieważ miał najlepszą cenę i hotel nam najbardziej odpowiadający. Wycieczkę wykupiłam dzień przed wylotem - last minute. W sumie było nam wszystko jedno, czy polecimy do Hurghady (tam w końcu wylądowaliśmy), czy do Sharm El Sheikh, czy też do Mar Salam. Zależało nam na hotelu nieopodal szkoły kite surfingu. Jeżeli jesteście elastyczni, to łatwiej znajdziecie super ofertę.
Do Egiptu potrzebny jest paszport ważny minimum 6 miesięcy od daty wylotu, na lotnisku wykupuję się wizę za 25 dolarów. Można też wykupić ją prędzej przez internet, ale przy wakacjach last minute jest to niemożliwe.
Jeżeli potrzebujecie stałego łącza ze światem, a Wasz hotel nie ma darmowego WiFi, to najkorzystniej będzie wykupić kartę sim na lotnisku. Tam za 10 GB zapłacicie 10 dolarów. W salonach Vodafone, czy Orange w mieście kosztuje 10GB - 20 dolarów. Na lotnisku trzeba jednak uważać, bo lubią oszukiwać i wkładać w telefon kartę o mniejszej wartości. Do zakupu potrzebny jest paszport.
W Egipcie wszędzie oczekują od Was napiwków. Dobrze jest mieć drobne dolary. Nasz kierowca autobusu prosił o wymianę jedynek na większe nominały. Dzięki temu miałam 20 w pojedynczych banknotach. Trzeba jednak przeliczyć i sprawdzić pieniądze. Podobno lubią oni wciskać dziwne monety za euro. Ciekawostką jest to, że dolar i euro mają taki sam kurs w Egipcie.

3 godziny kite surfingu to 105 euro, przy dobrych negocjacjach i wykupieniu większej ilości cena spada.
Czy dawać napiwki? Uważam, że jeżeli ktoś nosi moją torbę, to należy mu się za to dolar. Jeżeli nie chcę dawać baksziszu (napiwek), to noszę sama torbę. W pokoju przed wyjazdem zostawiam zawsze drobne w lokalnej walucie, które mi zostają. Jak nie mam, zostawiam dolara. W ciągu tygodniowego pobytu prosiłam o posprzątanie pokoju raz.
Naszemu przewodnikowi po Luksorze daliśmy 5 dolarów i serdecznie mu podziękowaliśmy. My nie zubożejemy, on się nie wzbogaci, ale myślę, że nasz drobny gest został doceniony. A wykonał on kawał dobrej roboty.
Oczywiście, we Francji, czy innym bogatym kraju napiwek w wysokości dolara w restauracji jest niewystarczający. W Egipcie, gdzie ceny są inne, można zostawić na stoliku taką kwotę. Chyba, że idziecie do luksusowej restauracji, to będzie kwota taka tam również za niska.

Rejs łódką, na pokładzie było pudełko na napiwek dla załogi.
Jeżeli wybieracie się na zakupy, to oprócz normalnego supermarketu z kasami fiskalnymi, wózkami itp, w każdym innym miejscu musicie się targować! Cena może spaść do 50%. Uwaga na naciągaczy na bazarach. W Egipcie nie ma prawdziwego papirusu - koszt portretu Nefretete to maksymalnie 5 euro, a nie 50. To samo dotyczy figurek. Skarabeusz, czy też sfinks to 1-2 dolary (lub euro, bo u nich to to samo), a nie 10.
Osobiście w mieszkaniu nie mam miejsca na tego typu pamiątki, ani cierpliwości, żeby je odkurzać. W czasie pobytu udaliśmy się do lokalnego supermarketu Senzo i tam kupiliśmy daktyle, miód, chałwę. Ja sobie jeszcze kupiłam nowe bikini, bo poprzednie miało już swoje lata, a w zimie w Polsce nie można dostać kostiumów kąpielowych. 😉
W Egipcie można również zakupić wszelkie leki bez recepty (znowu uwaga na ceny) oraz wszelkiego rodzaju podróbki. Koszulki i torebki zakupione na bazarze oryginalne nie są.

Wykupując wycieczki bezpośrednio u organizatora, a nie u rezydenta Waszego biura podróży oszczędzacie. Za nurkowanie organizowane przez tą samą szkołę (na pokładzie łodzi byli z nami Polacy, którzy wykupili je od TUI) zapłaciliśmy 20 dolarów mniej od osoby! Z drugiej strony należy uważać na naciągaczy chodzących po plaży - ich oferty mogą być gorsze niż te z biura podróży. Przed wykupieniem czegokolwiek poszukajcie opinii w internecie. 
Wiele razy słyszałam, że turyści mają problemy żołądkowe w kraju nad Nilem. Ja nie miałam żadnych. Zastanawiam się, czy część osób nie ma problemu ze względu na zmianę diety i chęć spróbowania wszystkiego w hotelu typu All Inclusive. Zawsze warto uważać na pierwszy szok i nie mieszać deserów, owoców, grilla i nielimitowanego alkoholu  - to nie są dobre połączenia z gorącym słońcem i wylegiwaniem się na plaży.

Na koniec jeszcze ciekawostka z lotniska. W Hurghadzie obowiązują osobne kolejki do prześwietlenia bagażu dla kobiet i mężczyzn . Pierwszy raz w życiu się z tym spotkałam!

Jeżeli macie pytania lub znacie inne rady, to koniecznie napiszcie!

1 komentarz:

  1. Co sądzisz o Sharm el Sheikh? Na http://sharmelsheikh.pl/ sporo czytałam o tym kurorcie i chciałabym się tam wybrać. Będę wdzięczna za informacje.

    OdpowiedzUsuń