piątek, 26 lutego 2021

Najsłodszy samolot świata - Airbus Beluga

W swojej karierze lotniczej latałam na wielu typach samolotów.
Zaczynałam na Airbusie 330 i 340, następnie był Boeing 777.
W kolejnej pracy był to Boeing 737, dalej już prywatnie stary model Boeing 727. I prezydencko Tupolew, Jak i śmigłowiec Mi8.
Następnie prywatne jety: Legacy 600, Challenger 300 i 604, Falcon 7x i Falcon 2000. A ostatnio Global 5000, 6000; Challenger 650 i Falcon 50.
Miałam też przyjemność być pasażerem na pokładzie wojskowej CASA i AN.
Jednakże muszę powiedzieć, że w mojej opinii najsłodszy jest Airbus A300-600 ST, zwany Belugą lub po polsku Bieługą / Białuchą. 

Tak wygląda ssak, za którym nazwano ogromny samolot cargo.

A tak wygląda samolot. I co? Czyż nie są podobne? I jeszcze to malowanie.

Samolot ten służy do transportu dużych elementów - do 47 ton, czyli raczej dużych, a nie ciężkich.
Ponieważ otwiera mu się dziób, dzięki temu można łatwiej załadować cargo, sam właz ładowni jest też dużo większy, niż normalny zwyczajowo znajdujący się z tyłu.

Kokpit znajduje się pod otwieranym włazem.

Nie widziałam tego samolotu jeszcze na żywo, ale ze zdjęć bardzo mi się podoba.

Link do wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Airbus_Beluga

piątek, 19 lutego 2021

Rokowania w lotnictwie na rok 2021

Ostatnio sporo dyskusji toczy się wokół tego, czy i kiedy lotnictwo się odbije?
Jakie są najświeższe plotki?
Etihad podobno zaczyna wydzwaniać do ludzi, którzy wcześniej przeszli Dzień Otwarty. Jest więc nadzieje, że inni giganci zaczną czynić podobnie. Co z osobami, które już dla nich pracowały i zostały zwolnione? Niestety, nie mam dobrych wieści.
Moja koleżanka, która spędziła w Emirates 9 lat właśnie się pakuje. Jej kontrakt kończy się w lutym i nie został przedłużony. Przy zdawaniu rzeczy do firmy (bo niestety trzeba je oddać, inaczej się płaci), poprosiła o spotkanie ze swoją opiekunką. Ta bardzo otwarcie jej powiedziała, że nie ma szans na powrót. Dwa powody: jest za stara i za droga.
Z tego co wiem, to firmy z Bliskiego Wschodu mają zamiar zatrudnić nowych pracowników na nowych warunkach. Gorszych warunkach. Najwyraźniej bardziej opłaca im się wyszkolić nowych pracowników i płacić im mniej, niż wydzwonić starych i płacić im dotychczasowe stawki. Dla mnie jest to bardzo przykre, bo wiele osób ciężko pracowało na swój status w firmie i na dostanie się do klas premium. Poza tym, nie zawsze nowy pracownik jest lepszym pracownikiem. Nie twierdzę też, że nowi pracownicy nie odnajdą się w nowej roli i nie okażą się godni zaufania firmy. Nie zrozumcie mnie źle, każdy z nas gdzieś zaczynał. Jednak pomyślcie, że oddaliście firmie 9 lat, a ona was wyrzuca i bierze młodszych. Tylko dlatego, że są tańsi i mają nowsze metryki.

Kolejna pogłoska, to idzie fama, że szkolenie będzie bezpłatne, a szkolenie trwa 6 tygodni. Czyli wyjeżdżając do Dubaju, trzeba będzie mieć ze sobą wystarczającą ilość oszczędności, aby nie głodować.
Oczywiście, nie są to potwierdzone jeszcze wiadomości, jedynie tyle ile da się odnaleźć w internecie i na różnych forach dla cabin crew. 

Jak wygląda sytuacja w innych stronach świata? Pamiętacie Stellę? Ona i inne vloggerki ze Stanów bardzo cieszyły się na powrót do pracy. Co więcej, dzięki rządowym gwarancją zostały im wypłacone zaległe pensje. Trzeba pamiętać, że samo American Airlines zwolniło 8tys cabin crew. Zostali oni wszyscy poproszeni o powrót i otrzymali swoje stanowiska do marca. Niestety, na tym się kończą dobre wieści, bo dotacja się wyczerpała i w marcu przewidywane jest ponowne zwolnienie 4tys stewardes i stewardów. Jak powiedziała inna vloggerka: transport lotniczy po prostu nie odbija się tak szybko, jak było to przewidziane. 


Teraz trochę o naszym kontynencie. Śledzę strony z ofertami pracy i widziałam, że zarówno Enter Air , jak i Wizzair robi nabory do kilku baz na sezon letni. Jest więc nadzieja, że ruszą wakacyjne kierunki. Co do narodowych przewoźników, to niestety nie spotkałam się z rekrutacją.
Ja osobiście liczę na to, że jak będzie więcej osób zaszczepionych, to będziemy więcej latać. A co Wy sądzicie?

A co u mnie w prywatnym lotnictwie słychać? Wszędzie natykam się na tego typu artykuły : "Luxury-Jet Market Perks Up as New Buyers Turn to Private Flying"
Ja bym bardzo chętnie dowiedziała się, gdzie to tak jest. Jakoś mój telefon się nie urywa. Z tego co widzę, na forach VIP stewardes jest więcej ogłoszeń od osób szukających pracę, niż ją oferujących. Także wszyscy siedzimy w tej samej łódce. 😢

poniedziałek, 1 lutego 2021

Fly High Academy - co myślę?

 

Dziś rano, całkowicie przez przypadek, natrafiłam na ten filmik. Jaka jest moja opinia, po jego obejrzeniu? Bo wiecie z tego postu, że fanem szkoleń do końca nie jestem....
Zaznaczę, że nie brałam udziału w ich szkoleniu i nie znam osób prowadzących, ani programu. Co więcej, nie mogłam tego programu znaleźć na ich stronie. Udało mi się tylko na FB odszukać informacje o kolejnym szkoleniu - z języka angielskiego (ale też bez ceny).


Jeżeli miałabym komuś starającemu się o pracę w lotnictwie polecić jakieś kursy, to właśnie kurs języka angielskiego byłby jednym z nich. Kurs prowadzony przez kogoś z linii lotniczych? Nawet lepiej!
Pamiętam, że nieznajomość słownictwa i wyrażeń fachowych była dużym utrudnieniem dla mnie na początku kariery stewardesy.

Drugi kurs, który wydaje mi się przydatny  - to "Jak zostać stewardessą". Z opisu prowadzącej Akademię wynika, że jest to przygotowanie do rozmowy o pracę. Szczegółów nie znam, ale wyobrażam sobie, że może on być użyteczny, szczególnie dla osób, które już próbowały się dostać i odpadły w czasie rekrutacji. 

"Introduction to Cabin Crew" - z samej nazwy i krótkiej wzmianki w rozmowie wnioskuję, że jest to zapoznanie z zawodem, sprzętem i typami samolotu. Dla mnie jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto.

"Kurs dla VIP" - no.... Sama odbyłam dwa takie szkolenia i mogę powiedzieć, że to bardzo zależy od prowadzącego. Jeżeli jest to osoba z linii komercyjnych (nawet z I klasy), to nie ma ona pojęcia o pracy VIP. Jeżeli jest to osoba z restauracji, to nadal nie ma pojęcia o VIP. Znajomość serwisu to jedna rzecz, ale znajomość serwisu wykonalnego na pokładzie prywatnego jeta, to inna rzecz. Nie mówiąc już o całej reszcie pracy, którą wykonujemy. Takie szkolenie musi być prowadzone przez osobę z doświadczeniem w lotnictwie prywatnym i najlepiej by było jeszcze połączone z wizytą w takim samolocie.

Ogólnie bardzo popieram takie inicjatywy i życzę założycielce Fly High Academy sukcesu, ale....
Zapytana, co zrobić, żeby przejść rozmowę o pracę, nie chce podawać szczegółów, bo to jest na kursie. Rozumiem, to jest jej biznes i po co sobie strzelać w kolano?
Tylko z drugiej strony mówi, że robi to by pomóc spełniać marzenia o zostaniu cabin crew.... I żebym pomóc ludziom założyła Akademię.
W moim odczuciu, trzeba zaznaczyć, że nie jest to pomoc bezpłatna i podać cenę.
(Chyba, że jest ta cena gdzieś na stronie, a ja jej nie mogę znaleźć???)