sobota, 26 grudnia 2015

Malediwy


Jak Wam mijają Święta? Ja w tym roku pracowicie - dziewięć godzin lotu na Malediwy. Na szczęście teraz mamy kilka dni odpoczynku na tych rajskich wyspach.

widok z mojego pokoju

spacer po plaży

Wyspę zamieszkują turyści i nietoperze.

A dziś rano spotkałam taką czaplę.
Codziennie rano jemy śniadanie z takim widokiem.


24 grudnia spędziłam niestety na lotnisku czekając na możliwy lot. Lot się nie odbył. Port lotniczy znajduje się na wyspie Hulhule, a ta leży w odległości 45 minut od naszej. Dystans pokonuje się szybką łódką, koszt 250 $. Malediwy posiadają własną walutę, ale dolary amerykańskie i karty kredytowe są tu mile widziane. Nasz hotel rupii malediwskich nie przyjmuje w ogóle. Warto też pamiętać, że to kraj muzułmański i alkohol można zakupić tylko na terenie hotelu; a za posiadanie narkotyków grozi kara śmierci.
Po powrocie, po pięciu godzinach spędzonych w samolocie na płycie lotniska, czekała na mnie taka oto niespodzianka - przygotowana przez personel sprzątający. Aż żal było mi to niszczyć!


Teraz jeszcze dwa dni słodkiego nieróbstwa i wracam do domu.



2 komentarze: