Trzeciego dnia pobytu wróciliśmy do żółwi. Wstęp do La Vanilla Nature Park to koszt 500 rupii. Myśleliśmy, że jest to bardziej rezerwat przyrody, a okazało się to miejsce rodzajem zoo. Na dodatek trudno je znaleźć, bo ostatni drogowskaz jest umieszczony za skrętem w lewo; a wszystkie drogi w okolicy są jednokierunkowe
 |
Park słynie z ogromnych żółwi, które można dotykać i karmić. Najstarszy ma 110 lat. Co ciekawe na Mauritiusie kolonizatorzy wybili wszystkie te gady, tak jak uczynili z ptakiem Dodo. Park odtwarza populację bazując na osobnikach sprowadzonych z Seszeli. |
Co 30 min odbywa się oprowadzanie (wliczone w cenę), warto przejść trasę z przewodnikiem. Dzięki niemu udało nam się nakarmić lemury i pogłaskać nietoperze po kudłatych brzuszkach.
 |
Lemury jedzą kwiatki, które spadają z pobliskiego drzewa. Nam jadły z ręki. |
 |
Lokalne nietoperze żywią się owocami. |
Po skończonym oprowadzaniu, można wrócić do zwiedzania indywidualnego. Jedną z atrakcji jest część pokazująca las deszczowy. Jeżeli nie będziecie mieć okazji znaleźć się w prawdziwym (
tutaj), to w tej części parku poczujecie jego atmosferę.
 |
I nie zapomnijcie nakarmić te giganty. Żółw może ugryźć, nie wkładajcie mu ręki do paszczy. |
Warto też zobaczyć największy zbiór na świecie martwych owadów. A tutaj niespodzianka!
 |
Znaczki z motylami z Polski. Wiecie, że najdroższy znaczek pochodzi z Mauritiusa? |
Po La Vanilla Nature Park przejechaliśmy południowym wybrzeżem w poszukiwaniu pięknych plaż i czegoś do jedzenia. Lokalna kuchnia zbliżona jest do indyjskiej. Dużo smażonych potraw, różnorodne curry, ryż, placki. Panie sprzedające zawsze pytają, czy chcemy "pimente", czyli na ostro. Uwaga: tutaj ostro, znaczy ostro. 😱
 |
Zupa i smażony kurczak zjedzony na ulicy = 55 rupii, czyli 5,50 zł. Cola wypita na wszelki wypadek. |
A plaże i woda na Mauritiusie są niesamowite, zresztą z tego słynie ta wyspa. Mam nadzieję, że trafią Wam się słoneczne dni.
 |
Plaża Le Bouchon |
 |
A woda przeźroczysta. |
Piękne, widzę,że zwiedza Pani wszędzie na maxa. Tak sobie myślę, że robiła bym tak samo, gdybym miała taką pracę.
OdpowiedzUsuńTak, to duży plus tej pracy :)
UsuńPrzygotowuję się do egzaminu B2 z j.angielskiego. Zdałam B1 hurrraaa. Tylko, że nie mam gdzie rozmawiać. Jak Pani nauczyła się tego języka. Potrzebuję motywacji. Miłego dnia, Eliza
UsuńGratulacje z okazji zdanego egzaminu.
UsuńNajwięcej nauczyłam się, gdy wyprowadziłam się z Polski :(
Polecam oglądanie filmików na youtubie w celu osłuchania się. I oglądanie serialu w oryginale. Pamiętam, że oglądałam Friends godzinami. Powodzenia!