niedziela, 26 lutego 2023

"Zostać stewardessą?" - podsumowanie serii

Najwięcej pytań od Was dotyczy tego, czy i jak zostać stewardessą.
I nie są to konkretne pytania, na które mogę dać konkretne odpowiedzi. Tylko takie rzucone "Co zrobić, żeby zostać stewardessą?" Ciężko odpowiedzieć komuś, kogo się nawet na oczy nie widziało, ale....

Na tym blogu przez te wszystkie lata umieściłam wiele informacji dotyczących mojego zawodu. Aby ułatwić wyszukiwanie, poniżej przedstawiam zestawienie postów stricte o tej tematyce. Nie dziękujcie.

Zostać stewardessą  -cz I  podstawowe wymagania.

Zostać stewardessą - cz II  wskazówki, jakiego pracodawcę wybrać.

Zostać stewardessą - cz III obowiązki personelu pokładowego.

Zostać stewardessą - cz IV w co się ubrać na rozmowę.

Zostać stewardessą - cz V o CV. 

Zostać stewardessą - cz VI Dzień Otwarty.

Zostać stewardessą - cz VII pierwsza część odpowiedzi na Wasze pytania.

Zostać stewardessą - cz  VIII druga część odpowiedzi na Wasze pytania.

Zostać stewardessą - cz IX szkoły i kursy dla stewardess.

Zostać stewardessą - cz  X post dla panów.

Zostać stewardessą - cz XI czy bycie stewardessą to kariera?

Zostać stewardessą - cz  XII gdzie szukać pracy.

Zostać stewardessą - cz XIII kolejne pytania i odpowiedzi.

Zostać stewardessą - cz  XIV o pieniądzach.

Zostać stewardessą - cz XV Wasze pytania i odpowiedzi.

Zostać stewardessą - cz  XVI jak dostać się do prywatnego latania.

Zostać stewardessą - cz XVII o emeryturze i innych planach.

Zostać stewardessą - cz XVIII rozmowa o pracę online.

Zostać stewardessą - cz XIX zmiana pracodawcy.

Zostać stewardessą - cz  XX więcej pytań i odpowiedzi.

Zostać stewardessą - cz XXI limity, dyskryminacja.

 Jeżeli po zapoznaniu się ze wszystkimi częściami tej serii, zauważycie jakieś braki, to proszę dajcie mi znać. Chętni napiszę kolejny post (oczywiście jeżeli będę znała odpowiedź). Swoją drogą nie wierzę, że napisałam dwadzieścia jeden wpisów o tym, jak zostać stewardessą!

Do zobaczenia w chmurach (i za tydzień na blogu).

niedziela, 19 lutego 2023

Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku

W chłodny lutowy dzień wybrałam się do nowego (otwartego w 2020 roku) muzeum. Inne warszawskie odwiedzone i opisane na blogu placówki:
Muzeum Domków dla Lalek
Muzeum Miasta Warszawy
Muzeum Azji i Pacyfiku
Cosmos Muzeum
Muzeum PRLu
Villa La Fleur (Konstancin Jeziorna)


Muzeum Józefa Piłsudskiego znajduje się w podwarszawskiej miejscowości - w Sulejówku. 

Główny gmach jest bardzo nowoczesny i estetyczny. Czy aż tak duży budynek był tu potrzebny? To już inna sprawa...

Mam wrażenie, że większość ekspozycji to multimedia. Ciekawie przygotowane filmy, nagrania, prezentacje - dodatkowo można wiadomości uzupełnić bezpłatnym audioprzewodnikiem. W środę wstęp jest bezpłatny.

Zwiedzanie rozpoczyna się na poziomie -3. Ekspozycja ułożona jest chronologicznie: od dzieciństwa do śmierci Naczelnika.

Sale mają rozmach.

Dla mnie duża ciekawostka - Medal Orła Białego.

Po zwiedzaniu wystawy stałej udaliśmy się razem z przewodnikiem do dworku Milusin. Jak już pisałam, wstęp do muzeum w środy jest bezpłatny, jedyna opłata to 12 złotych za przewodnika w dworku.

W tym małym dworku podarowanym przez żołnierzy mieszkał Piłsudskim wraz z rodziną.

Gabinet Naczelnika.

Łazienka z maleńką wanną i pięknym bojlerem.

biblioteka
Zwiedzanie dworku trwa około godziny. Milusin bardzo nam się podobał i zdecydowanie mogę go polecić.
Na zwiedzanie wystawy głównej musicie sobie zarezerwować około dwóch godzin. Z plusów: jest kawiarnia i jest ciepło w środku 😉.

niedziela, 12 lutego 2023

W pracy - styczeń 2023 cz. II

 Początek stycznia miałam bardzo szybki. Po dziesięciu dniach latania między Kosowem, Astaną i Innsbruckiem wróciłam do domu na.... cztery dni. Zrobiłam małe pranie, zakupy, przepakowałam walizkę i w drogę!

Doleciałam z Warszawy do Zurychu, gdzie odebrał mnie kapitan i zawiózł do Bazylei. Tam już czekał na mnie samolot - Falcon 900, od razu wylecieliśmy do Dublina.

W Dublinie mieszka moja koleżanka z czasów jeszcze Licealnych. Kiedyś ją tam odwiedziłam, nie uwierzycie, ale było to przed tym blogiem. Później miałam jeszcze jeden lot biznesowy (nadal przed tym blogiem), a na koniec wybrałam się z partnerem na objazd Irlandii Północnej połączony ze ślubem owej koleżanki. To wspaniałe wydarzenie miało miejsce już kilka lat temu, dlatego tak bardzo cieszyłam się na nasze spotkanie.

Pogoda jak często tutaj nie dopisała, ale przynajmniej nie padało.

Po takich 24 godzinach czekała mnie nocka do Dubaju. O tym, że nie lubię latać w nocy już pisałam, więc nie będę Was zanudzać moimi cierpieniami.

Skromny "welcome table". Oprócz tego była miska z owocami, kwiaty i koszyk z czekoladkami ( ja akurat tego nie popieram, ale taki jest standard w tej firmie).
Przed nocnym rejsem dobrze jest też przygotować sobie chociaż część łóżek (lub samą pościel ubrać).

Co się robi z otwartym szampanem? Wylewa. A moje pasażerki wypiły tylko dwa kieliszki...

A później było pięć dni w Dubaju! (Tutaj też mam koleżankę).

Dubai Creek w starym Dubaju i tradycyjny transport.
Był też Dubai Mall.

I tradycyjnie zakupy przed kolejnym lotem.

"Welcome Table" z Dubaju (z zakupów w supermarkecie).

Trzeba przyznać, że katering Emirates jest na wysokim poziomie. Bardzo podoba mi się to, że do każdej potrawy dodają od siebie "garnish".

Powrót był przez Dublina, ale tylko zostawiliśmy tam nasze pasażerki i uzupełniliśmy paliwo i dalej do Bazylei. Pusty lot po pełnym jest fajny, bo daje dużo czasu na sprzątnięcie samolotu. Po lądowaniu piloci się zawsze śpieszą i poganiają człowieka. 

Rotację zakończyłam siedząc na dyżurze w tym samym hotelu co ostatnio ;)

niedziela, 5 lutego 2023

Al Seef Dubaj

Ostatnio bardzo turystycznie w Dubaju byłam w 2019 roku. Było to przy okazji naszej wyprawy do Omanu. Później miałam jeszcze jakieś pobytu służbowe, ale albo były one bardzo krótkie, albo wypadały w środku upalnego lata.
Dlatego bardzo ucieszyłam się z tej rotacji. Styczeń, a więc chłodno i pięć dni, a więc jest czas.

Dziś opiszę Wam nowe miejsce : Al Seef to dzielnica położona nad zatoką. Łączy nowoczesność z tradycją (oczywiście budynki są nowe, tylko wzorowane) i tworzy przyjemne miejsce do spacerów.

Z hotelu położonego (a jakże) przy lotnisku wzięliśmy Ubera. Koszt 40 Dirhamów, dla odmiany tutejsze Ubery są zazwyczaj bardziej luksusowe niż taksówki (nie tak jak w Wawie).

Przy brzegu sporo jest takich statków.

Nie wiem, czy te ozdoby to jeszcze świąteczne, czy na stałe.Wiele sklepów pozostaje zamkniętych ze względu na Covid (tak na powiedziano). Nie wszystkie restauracje również działają.

Do kupienia są tradycyjne regionalne pamiątki, przyprawy, paszminy... Co do cen, to niestety jest jeszcze drożej niż było. Można się targować.

Nie ma kupujących, a sprzedający się nudzą. Można za to zrobić ładne zdjęcia.

Miejsce jest zbudowane w tradycyjnym stylu, super czyste (również toalety) i jak na souq mało autentyczne ;)

A Wam jak się podoba?

Po spacerze udaliśmy się na drugą stronę łódką (2dhs) na targ przypraw. Jest on bardziej tradycyjny, ale nadal daleko mu do tych z Maroka

Za tydzień zapraszam na dalszy ciąg moich latających opowieści.