piątek, 4 września 2015

Zurych

Po ponad dwóch latach zawitałam ponownie do Zurychu. Pamiętam swoją pierwszą wizytę - był to początek mojej pracy dla obecnej firmy. Pamiętam też, że bardzo mi się to miasto wtedy spodobało (tylko wysokie ceny nie przypadły mi do gustu). I tak sobie myślałam, że będę tam często bywać. I proszę! Musiały minąć bite dwa lata.

 
końcówka lata nad jeziorem w Zurychu

Łabędzie jak były tak są.

W czasie swojej pierwszej wizyty wspięłam się na wieże tego kościoła. Trud się opłacał - widok wspaniały.

starówka - wydanie szwajcarskie

W mieście sporo jest pomalowanych w różnorakie wzory krów.

Moi piloci koniecznie chcieli wejść do Louboutin'a!

A później jeszcze tutaj, do sklepu z męskimi akcesoriami vintage.

Mieliśmy bardzo udany spacer. Zjedliśmy dobry posiłek, a ja obkupiłam się w czekoladki - dla moich pasażerów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz