poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Astana

Kilka dni temu miałam przyjemność zawitać do Astany. Jest to drugie miasto w Kazachstanie, które udało mi się odwiedzić. Od 1997 roku jest to stolica państwa - wszystko jest więc tu nowe i ..... odjechane. Niestety podziwiałam futurystyczną architekturę tylko przez okno pędzącej taksówki. Lot z Europy zajął nam całą noc (mieliśmy kilka przystanków po drodze); a powrót to była kolejna nocka. Krótki dzień należało więc poświęcić na w pełni zasłużony wypoczynek.
W czasie nocnych rejsów moi pasażerowie wygodnie sobie spali, ale stewardessa niestety nie może zmrużyć oka w pracy. W lotnictwie mamy określenie "red -eye". "Czerwone oko", bo po takiej nocy wygląda się jak pijany zając z przekrwionymi ślepiami.

Kilka niesamowitych widoków, które udało mi się uchwycić po drodze.

Łuk Triumfalny (?!)

Miasto jest wielkim placem budowy, na którym stawia się podobne do siebie budynki mieszkalne.

A od czasu do czasu widzimy bardziej fantazyjny projekt.

Wieża Bajterek - symbolizuje nowy status miasta Astana jako stolicy Kazachstanu.

I love Astana

Niektóre budynki nawiązują do tradycji koczowniczych.

A inne do kultury jeździeckiej (albo do pegazów).

To był krótki i bardzo intensywny pobyt. Przespałam się, zjadłam przepyszny szaszłyk z baraniny i do pracy!

czwartek, 27 sierpnia 2015

Zostać stewardessą? - cz. IX

Tym razem na tapecie szkoły i kursy dla stewardess. W internecie można znaleźć szeroką ofertę różnych instytucji, organizacji, a nawet osób prywatnych, które za opłatą (często niemałą) przeszkolą nas do pracy na stanowisko cabin crew. Jaki jest mój stosunek do nich? Czy warto? I co takie przeszkolenie nam da? O tym poniżej.

tak wygląda szkolenie w Emirates; źródło internet

Po przejrzeniu kilku programów kursu, udało mi się wyodrębnić wspólne punkty.

1) Zapoznanie się z lotnictwem/ historia lotnictwa - nie widzę powodu, żeby po tę wiedzę iść na kurs! Internet jest pełen informacji na ten temat. Szczerze mówiąc nigdy nie spotkałam się z takim pytaniem w czasie rekrutacji, ani w czasie szkolenia.

2) Typy samolotów/ aerodynamika. - To prawda, podstawowe zasady aerodynamiki są wykładane w czasie pierwszego szkolenia prowadzonego przez linie lotnicze. Mając tę wiedzę, jesteśmy do przodu, ale biorąc pod uwagę cenę kursu - wahałabym się. Co do typów samolotów, to gdy zaczynałam swoją przygodę z lotnictwem wiedziałam, że są różne samoloty. I jakoś zatrudnienie znalazłam. O typach uczyłam się w miarę zdobywania uprawnień na dany model.

3) Grooming, czyli makijaż, fryzura, mundur - tylko ciekawe na podstawie jakiej firmy jest to robione? Zapewne wiedza ogólna, polecam filmiki na youtubie - są bezpłatne.

4) Bezpieczeństwo na pokładzie. - Pracowałam dla siedmiu pracodawców, każdy oprócz jednego, miał szkolenie z zasad bezpieczeństwa. Jedne szkolenia były lepsze, inne mniej dokładne (jedno  było online). Zapewniam Was, że każde inne. Oczywiście warto jak najwięcej dowiedzieć się o bezpieczeństwie lotu, ale nie oznacza to, że przedstawione procedury w czasie kursu będą obowiązywały u Waszego nowego pracodawcy! Nie wiadomo nawet, czy typy samolotów będą się zgadzać.

5) Serwis - ponownie pytam, na podstawie jakiej linii lotniczej? Serwis waha się od sprzedawania kanapek i napojów, do nakrywania stołu obrusem i układania na nim kompletu sztućców (w I klasie).

6) Słownictwo branżowe. - Kiedy zaczynałam pracę w "Arabowie" mój angielski był na dość dobrym poziomie, ale nie na najwyższym. Do tego miałam zerową znajomość słownictwa specjalistycznego (szkolenie było oczywiście w całości w języku angielskim). Wiedziałam co to jest "plane", "engine"; ale już "jumpseat" było dla mnie zagadką. I dałam radę! Warto zapoznać się z pojęciami lotniczymi, żeby ułatwić sobie szkolenie. Do tego celu polecam czytanie blogów związanych z tematyką i oglądanie filmów/ reportaży lotniczych w oryginale (ponownie niezastąpiony youtube).

7) Rekrutacja - to jeden z niewielu punktów szkolenia dla stewardów / stewardess z którym mogę się zgodzić. Jeżeli kurs jest prowadzony przez profesjonalistów, to mogą nam pomóc w dostaniu pracy. Możemy przećwiczyć wszystkie etapy rozmowy rekrutacyjnej. Jeżeli nadal jesteście zdecydowani na wyłożenie gotówki to sprawdźcie przedtem kto prowadzi wykłady i czy obejmują one takie właśnie ćwiczenia. Jeżeli jednak nie zapiszecie się na kurs, to głowy do góry, w internecie jest wiele porad i opisów rekrutacji.

Z powyższego tekstu domyślacie się pewnie, że nie jestem wielkim fanem szkoleń. Wydają mi się one drogie i niepotrzebne. Gdybym teraz zaczynała swoją przygodę z lotnictwem, zainwestowałabym w nowy kostium / garnitur (dla panów), eleganckie buty, dobre zdjęcia, kosmetyczkę, dentystę. Gdybym miała jeszcze więcej pieniędzy i czasu zapisałabym się na kurs języka angielskiego i doszlifowała pływanie. Dopiero na końcu obstawiałabym szkolenia. Oczywiście jest to tylko moja opinia. Wybór jest Wasz.

czwartek, 20 sierpnia 2015

Porto Rotondo

Wygląda na to, że mój monopol na latanie w Azji w końcu się skończył (przynajmniej na najbliższe kilka miesięcy). Tym razem zawitałam na Sardynię, gdzie spędziłam przecudne trzy dni pływając w morzu, objadając się lodami i ogólnie robiąc wielkie ZERO.

Hotel Sporting z widokiem na morze i prywatną plażą!

Tak jak pisałam w poprzednim wpisie, miejsce do pracy jest bardzo ważne :)

Miasteczko Porto Rotondo - spacer wieczorem na kolację i .....

...... lody!

Spalanie kalorii w przejrzystej wodzie Morza Śródziemnego, to czysta przyjemność.

niedziela, 16 sierpnia 2015

W hotelu

Obliczyłam, że w zeszłym roku spędziłam w hotelach jakieś dwieście dni! Sto osiemdziesiąt w pracy oraz dwa tygodnie w czasie moich urlopowych wyjazdów. Wychodzi na to, że w roku spędzam więcej czasu tułając się od pokoju do pokoju z walizkami, niż we własnym mieszkaniu. I to trwa od mniej więcej dziesięciu lat. Mam więc sporo do powiedzenia o hotelach!

internet

Zacznijmy od początku. Schody przed hotelem, nierówny bruk, brak windy - wbrew pozorom nadal spotyka się takie hotele (w Wielkiej Brytanii i Rosji) i najgorsze: "mój pokój jest niegotowy?!"  Brak miejsca do zdjęcia munduru i natychmiastowego położenia się na łóżku po całym dniu pracy w chmurach jest powodem do płaczu. Bangkok - Mój pokój niegotowy?
Szybka rejestracja, brak kolejki do recepcji, miła obsługa to duży plus hotelu. Przy częstym podróżowaniu warto zapisać się do programów lojalnościowych. Jako stały gość możemy liczyć na lepsze traktowanie (a przy wielu noclegach nazbierać punktów na darmowe pobyty).

internet
Widok z okna jest ważny, tak samo jak lokalizacja. Nie lubię hoteli przy lotniskach, chociaż to skraca czas dojazdu do pracy - co jest korzystne w przypadku krótkiego odpoczynku. Najważniejsza jednak jest cisza, pokoje przy windach, lub z głośnymi sąsiadami to męczarnia. Do tego pokój powinien być czysty, z klimatyzacją / ogrzewaniem i z wygodnym łóżkiem. Na krótki nocleg tyle mi wystarczy.

Długie postoje

Zdarza mi się przebywać w jednym hotelu więcej niż jedną noc. Wtedy staję się bardziej wymagająca.

Ładny basen i / lub dobrze wyposażona siłownia  - zawsze mile widziane!
 W czasie długich pobytów staram się zwiedzić miasto i okolicę - dlatego centralna lokalizacja i dostęp do komunikacji miejskiej jest dużym plusem hotelu. W pobliżu powinien znajdować się też supermarket i tanie miejsca obiadowe (jedzenie w hotelach to przepłacanie). Nasza firma opłaca nam śniadania na miejscu, pod tym względem nie jestem wybredna. Kawa, herbata, tosty, owsianka, omlet - w sumie zawsze coś znajdę. Tylko raz, na południu Francji wyszłam głodna ze śniadania, serwowano croissant, dżem i kawę. Z tego wszystkiego trawię kawę. Inny aspekt perfekcyjnego śniadania to cisza i spokój, nie lubię tłumów do bufetu.

W pokoju

O wygodnym łóżku już wspominałam. O potrzebie klimatyzacji, a w zimie ogrzewania wspominać chyba nie trzeba? A jednak! W wielu hotelach w Wielkiej Brytanii nie ma klimatyzacji, a kaloryfery włączane są okresowo; jeśli zrobi się zimno szybciej niż planowano - oj a to pech! Podobna sytuacja spotkała mnie kilkakrotnie w Rosji, ale tam zazwyczaj na recepcji można poprosić o grzejnik elektryczny. W Anglii trzeba marznąć. Ja zazwyczaj w takich przypadkach zaczynam od odkręcenia kranów z gorącą wodą w łazience -grzeję pokój parą. Następnie gorąca kąpiel (jeżeli jest wanna), później ubieram na pidżamę szlafrok (jeżeli taki znajduje się w pokoju) lub sweter i zaszywam się pod kołdrę (czasami w szafach można znaleźć też koc).

Zabranie hotelowego szlafroka odbije się na naszej karcie kredytowej.

Zawsze mam w walizce kubek, grzałkę i zestaw kawy i herbaty; gdyby hotel nie zapewniał.

luksusowy zestaw: kawa, herbata, kubki na wynos - w Moskwie
W wyposażeniu pokoju powinno znaleźć się również żelazko, lodówka (minibar), dobre miejsce do pracy i szybki internet; a hotel powinien zapewniać 24 godzinny room service. Lubię też gdy pokój jest dobrze oświetlony i większy - w razie braku siłowni można poćwiczyć jogę na rozłożonym ręczniku.

Biurko, miejsce pisania, ale i oglądania seriali (na ekranie jeden z moich ulubionych - "The Big Bang Theory")

A teraz do pracy! Mam nadzieję, że trafią mi się dobre hotele :)



środa, 12 sierpnia 2015

Warszawska Praga

W stolicy Polski mieszkam od jakiś siedmiu lat (z małą przerwą na prawie roczny pobyt w Katarze i kilkumiesięczny we Wrocławiu). Do tej pory jednak tylko dwukrotnie zwiedzałam prawobrzeżną Warszawę. Raz byłam w ZOO i raz w Cerkwi Świętej Marii Magdaleny. Kilkakrotnie przejeżdżałam przez tę dzielnicę i załatwiałam jakieś formalności, ale dopiero w zeszły weekend udało mi się zobaczyć więcej z jej zabytków. Muszę tutaj podziękować koleżance ze studiów (autorce bloga o Wielkopolsce http://venimus-vidimus.blogspot.com/ ) za podsunięcie tego pomysłu.

Na spacer szlakiem "Najpiękniejszych kamienic Pragi" wybrałam się z "Praską Ferajną" - oferującą bezpłatne oprowadzanie. Ich aktualny program możecie znaleźć tutaj : http://www.praskaferajna.waw.pl/ .

W gorące sobotnie popołudnie rozpoczęliśmy od ulicy Targowej 41.

podwórko

eklektyzmy, belweder - nadbudówka
Następnie z naszym dobrze przygotowanym przewodnikiem udaliśmy się na ulicę Okrzei, żeby zobaczyć Kamienicę pod Sowami.

Niestety elewacja budynku jest w remoncie, a sowy jakiś czas temu już zniknęły.
Z ciekawostek: " Przed II wojną światową znajdowała się tu restauracja „U Abrama”, należąca do Abrahama Kronenberga. Właściciel żydowskiego pochodzenia był zastraszany przez nacjonalistycznych bojówkarzy, którzy kilkukrotnie niszczyli mu szyld nad wejściem. Właściciel zmienił więc nazwę lokalu na „U Adolfa”, był to akurat czas przejęcia władzy w Niemczech przez Adolfa Hitlera. " (http://klimatwarszawy.pl/kamienica-pod-sowami-massalskich/ )

Następny nasz przystanek był na ulicy Kłopotowskiego, gdzie udało się nam wejść do niesamowitej klatki schodowej.

Secesja na Kłopotowskiego 38.

Zielone, spiralne schody - piękne!
Najbardziej znana kamienica Pragi stoi na rogu Targowej i Ząbkowskiej. Na jej parterze znajduje się bar mleczny (obiad do dziesięciu złotych) oraz kawiarnia Retro Praga.


Kolejną piękną klatkę schodową można obejrzeć na Targowej 84 w kamienicy Adolfa Dybicza.


Malunki na sufitach półpięter są o tematyce hmmm .... erotycznej?

ozdobne portale nad drzwiami

Po dwóch godzinach zwiedzana, ze względu na panujący upał, postanowiłam zakończyć spacer. Z pewnością wybiorę się ponownie na zwiedzanie z "Praską Ferajną" - w jakiś chłodniejszy weekend.

sobota, 8 sierpnia 2015

Très Chic

Z mojej lipcowej rotacji w Azji wracałam z Air France. Już kiedyś pisałam o tych liniach, było to przy okazji postu związanego z mundurami. Okazuje się, że nie tylko ich umundurowanie jest Très chic, ale również ich film Safety Demo.






internet

A tutaj możecie zobaczyć cały film Air France Safety Demo




wtorek, 4 sierpnia 2015

Widoki z okna



Ciężko było rano wstać.

Na ziemi jeszcze noc, a ponad chmurami już słońce.

Piękne błękitne niebo i nasze skrzydło.

Podchodzimy do lądowania w Da Nang, Wietnamie.

Takie widoki to jeden z powodów dla których lubię swoją pracę!