sobota, 30 marca 2019

Dubaj w 24 godziny

W Dubaju byłam już wiele razy. Pierwszy raz 14 lat temu! Tym razem nie byłam sama i nie byłam służbowo. O moim locie z Emirates już Wam pisałam. O moim spaniu w Dubaju pisać Wam nie będę, bo spałam u koleżanki. Chętnie jednak podzielę się kilkoma zdjęciami z tego krótkiego pobytu.
Al Fahidi - to dzielnica historyczno - kulturalna, wzorowana na "stare miasto". 
W tej dzielnicy zwiedziliśmy muzeum kawy i muzeum numizmatyczne. Niestety obydwa mnie rozczarowały. Dalej udaliśmy się łódką.
Nie popłynęliśmy daleko, tylko na drugą stronę kanału. Koszt 1 Dhs, czyli 1 zł.
W czasie naszego zwiedzania poruszaliśmy się metrem. Tylko do centrum od mojej koleżanki, kóta mieszka na obrzeżach wizęliśmy Ubera. Dzienny biletna metro i autobus to 22Dhs.
W tak krótkim czasie trudno zobaczyć wszystko, postanowiliśmy więc odwiedzić najważniejsze punkty.
Udało się nam sfotografować przed Burj al- Arab.

Na herbatę tym razem nie weszłam ;) O mojej pierwszej wizycie w tym najbardzien luksusowym hotelu świata możecie poczytać w mojej pierwszej książce.
Później jeszcze chcieliśmy dotrzeć na Palmę, ale nam się nie udało- okazało się, że za kolejkę monorail płatność jest tylko gotówką. IZmęczeni i głodni dojechaliśmy do Burj Khalifa. Tam spotkaliśmy się z moją koleżanką, która odsypiała nocny rejs. Ten najwyższy budynek świata to "must see"! I w środku i na zewnątrz jest co robić. A wieczorem....
Nocna iluminacja i tańczące fontanny.
I jak Wam się podoba?




środa, 27 marca 2019

Emirates Airlines

Trudno uwierzyć, ale dopiero trzeci raz w życiu leciałam z liniami Emirates.

B777 z Warszawy do Dubaju. Lot trwa trochę ponad 5 godz.
Zakupu biletu oraz odprawę można zrobić online. Żeby wybrać wygodne miejsce warto dokonać odprawy na 48 godzin przed lotem. Na 24 godziny przed, nie było już wielu otwartych siedzeń. Lot był pełny. Z tego co się zorientowałam, większość pasażerów tylko przesiadała się w ZEA.
Co ciekawe w najtańszej taryfie, limit bagażu jest ustalony na 15kg. Do tej pory było to 23kg. Jedna z naszych walizek ważyła 16,2kg i nikt nie miał z tym problemu (ale druga dobijała tylko 10kg, więc może dlatego nie kazali nam dopłacać).

Emirates to linia z pełnym bezpłatnym serwisem. Były koce, poduszki, słuchawki i menu. 
Było też ogłoszenie o zakazie konsumpcji własnego alkoholu. Czy tylko w lotach z i do Warszawy robią taką zapowiedź? Jak myślicie?

Wołowina była bardzo smaczna. Wino takie sobie, ale w końcu jak się leci na wakacje, to trzeba świętować 😉.
Narodowe linie z Dubaju słyną z największego wyboru rozrywki na pokładzie. W czasie rejsu obejrzałam dwa filmy i żałowałam, że lot jest tak krótki - bo jeszcze kilka było na mojej liście. Dodatkowo na pokładzie jest dostępne bezpłatne wifi. W ciągu dwóch godzin można wykorzystać 2MB. To tyle, żeby sprawdzić pocztę, FB, Instagram i wysłać kilka wiadomości na Whatsupie.
Najbardziej jednak zaimponowała mi załoga, świeży narybek był bardzo uprzejmy i zawsze uśmiechnięty. Brawo! Mam nadzieję, że zostanie im to na dłużej.

sobota, 23 marca 2019

Fly with Stella - vlogger

Jeżeli tak jak ja macie ostatnio sporo wolnego czasu, to może zainteresują Was filmiki Stelli.


Kanał tej pełnej życia Amerykanki nazywa się Fly with Stella. Autorka mieszka w Nowym Jorku - dla mnie to duży plus bo bardzo lubię to miasto. Relacjonuje w swoich vlogach swoje podróże, życie w chmurach i właśnie codzienne życie tego miasta.
A że optymizm Stelli jest zaraźliwy, to jeżeli potrzebujecie teraz sporej dawki pozytywnej energii - zajrzyjcie na jej kanał!

wtorek, 19 marca 2019

Cmentarz Żydowski w Łodzi

Spędzając weekend w Łodzi zarezerwujcie sobie czas na odwiedziny na największym cmentarzu żydowskim w Europie. Bilet wstępu kosztuje 10zł, obiekt jest zamknięty w soboty (szabat).

Gwiazdy Dawida widnieją nad wejściową bramą.
Na tej nekropolii chowano zmarłych od 1892 roku. Spoczywają tu największe włókiennicze rodziny tego miasta.

Mauzoleum Rodziny Poznańskich
zabytkowa mozaika w powyższym grobowcu
Pewnie wiecie już, że ja lubię spacery po cmentarzach. :) Nawet jeżeli nie należycie do entuzjastów takich miejsc, warto tu zajrzeć. To ważne miejsce dla historii miasta i II Wojny Światowej. Od 1940 roku cmentarz wchodził w skład getta. Pochowano tu w tym czasie 45tys ludzi. Na murach znajduje się dużo tablic upamiętniających zmarłych krewnych w czasie okupacji. Kilka z nich kończy się smutnymi słowami "jedyny (a), który przeżył (a)". Po lewej stronie cmentarza znajduje się Pole Gettowe - miejsce masowych pochówków, gdzie wiele grobów nie ma imion.

piękne macewy, czyli żydowskie stele nagrobne
Od lat 90 XX w. cmentarz jest odnawiany i regularnie sprzątany.
Pamiętajcie, że panowie przy wejściu na teren cmentarza powinni mieć zasłonięte głowy - czapka lub kaptur w zupełności wystarczą.

Wycieczka z Izraela odprawia modły za zmarłych.
Na wielu grobach zauważycie kamyczki, to pozostałość po czasach gdy zmarłych chowano na pustyni, a kamyki uniemożliwiały wykopanie zwłok zwierzętom. Obecnie zostawia się je jako oznakę pamięci, modlitwę za zmarłego.
Serdecznie polecam Wam wizytę w tym miejscu.

piątek, 15 marca 2019

Leci z nami pilot

Z tą książką od początku miałam problem. Nie dlatego, że jest nieciekawa, albo słabo napisana. Moja konsternacja jest zupełnie innej natury, a mianowicie: piszę podobną.

serniczek i lektura
Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że nie wiedziałam o istnieniu pozycji Sebastiana Mikosza do zeszłego miesiąca. I teraz mam wątpliwości. Pisać dalej swoją?
Autor - pasjonat lotnictwa i były prezes LOTu, stworzył małe kompendium wiedzy lotniczej. Jedyna różnica jest taka, że jest ono pisane z punktu widzenia prezesa, a nie stewardessy. O tych ostatnich zresztą jest rozdział.

Młodej i ładnej? 😂 Ja bym aż tak nie zawężała.
Krótki podrozdział o rekrutacji, z którym nie do końca się zgadzam. Przypuszczam, że akurat w tej dziedzinie mam więcej doświadczenia. 😉
Książka niewątpliwie ciekawa, dobrze napisana i szybko się ją czyta. Mogę śmiało Wam polecić.

niedziela, 10 marca 2019

Księży Młyn

Jeżeli kiedyś będziecie mieć wolny weekend, to polecam Wam spędzenie go w Łodzi. Zacznijcie swój spacer od Księżego Młyna.
Księży Młyn to zespół fabryk włókienniczych. Na terenie tego miast w mieście mieściły się nie tylko fabryki. Karol Scheibler wybudował tu również między innymi szkołę, szpital, sklep, mieszkania dla robotników i pomieszczenia straży pożarnej. Część budynków jest nadal zamieszkała.
Będąc na miejscu koniecznie wstąpcie do kawiarni Maison na przepyszne eklery.

Ekler to koszt ok 14 złotych, spotkanie z psem nie jest gwarantowane.
Niedaleko kawiarni znajduje się sklepik z pamiątkami oraz punkt informacji turystycznej, tam możecie otrzymać bezpłatną mapkę. Bezpłatnie ogląda się wszystkie charakterystyczne budynki z czerwonej cegły. Nie można ich zwiedzać wewnątrz, ale może uda się Wam wejść do odnowionych loftów, gdy ktoś akurat będzie wychodził. Jedynym płatnym obiektem, do którego możecie wejść zupełnie legalnie jest Willa Herbsta. Koszt zwiedzania samego pałacyku to 15 zł. Warto dopłacić 10 zł do audioprzewodnika.

najbardziej reprezentacyjny salon
Problem z audioprzewodnikiem jest tylko taki, że załącza się on automatycznie. Do kilku pokoi musieliśmy wchodzić i wychodzić parę razy, żeby urządzenie "załapało". W innym gorączkowo rozglądałam się za omawianym sekretarzykiem, gdy okazało się, że słucham opisu pokoju z piętra wyżej.

Prześliczny secesyjny dzwonek stoi w sypialni pani domu.
salonik rodzinny
Aby dowiedzieć się więcej o historii miasta i przemysłu włókienniczego koniecznie odwiedźcie Muzeum Fabryki w Manufakturze. Zaplanujcie wizytę tak, aby móc uczestniczyć w bezpłatnym oprowadzaniu. Miejscowi przewodnicy mają niesamowitą wiedzę i są entuzjastami tematu.

Bilet normalny kosztuje 9 zł, płatność tylko gotówką. Oprowadzanie odbywa się o 13 i 16.
Kolejnym "must do" punktem zwiedzania Łodzi jest Pałac Poznańskich. Mi udało się go odwiedzić kilka lat wcześniej podczas pierwszej wizyty w tym mieście. Dlatego w sobotę mieliśmy więcej czasu i mogliśmy swobodnie, bez pospiecju spacerować po Księżym Młynie. Na moim Instagramie możecie znaleźć sporo zdjęć tam zrobionych. A w niedzielę udaliśmy się na cmentarz - o tym a następnym wpisie.

poniedziałek, 4 marca 2019

Mauritius - kraj numer 84

Raz jeszcze wracam do wielkiej niespodzianki od losu, do mojego styczniowego pobytu na wyspie Mauritius.
Był to mój kraj numer 84! Nie ma co, 2019 dobrze się zapowiada 😍

Poniżej kilka moich niepublikowanych zdjęć. Zapraszam!

Dzień 6 na wyspie - objazd wschodniego wybrzeża. Trou d'Eau Douce - urocza miejscowość.
Jelonki na plantacji herbaty w Bois Cheri jedzą z ręki turystom.
Koniecznie zabierzcie ze sobą sprzęt do snorkelingu i wodoodporne GoPro. (Ja nie mam żadnej z tych rzeczy, ale znam ludzi, którzy mają i którzy mi pożyczyli.)
Pocztówkowe zdjęcie - na wyspie trzeba spróbować świeżego kokosa.
W miejscach turystycznych sok ze świeżego ananasa to 100 rupii, na stoiskach dla lokalsów - 20.
A może taki widok Wam się marzy?
Mój hotel umożliwiał bezpłatne wypożyczenie rowerów. Poranna przejażdżka połączona ze śniadaniem na świeżym powietrzu. Tylko załadujcie sobie mapę przed wyjściem z hotelu, bo roaming Was zabije.
Przy brzegu jest sporo płycizny, ale uważajcie na miejsca z kamieniami - lubią w nich siedzieć jeżowce. Kolce tych morskich zwierząt boleśnie wbijają się w stopy, do wyciągnięcia połamanych igieł potrzebna jest pomoc medyczna.
I co dalej 2019?