piątek, 17 sierpnia 2018

Moja nowa stara praca

Co u mnie nowego? Mam kontrakt! Od lipca, żeby być precyzyjnym. Nie robię już więc freelance'a i nie szukam już nowej pracy. Czy jestem szczęśliwa? Wiecie jak to jest drugi raz wejść do tej samej rzeki?

mój nowy stary samolot
Pamiętacie te posty z 2014 roku opisujące moją firmę? Praca, praca, praca. - jest kilka zmian: otóż latam głównie po Europie, mój samolot jest zbazowany w Nicei i dodatkowo ma właściciela. Kiedy mój szef nie lata, robimy czartery. A reszta wygląda, tak jak wyglądała dwa lata temu, kiedy odchodziłam z tej firmy.
Oprócz tej oferty w tamtym czasie miałam do wyboru jeszcze dwie inne. Jedną odrzuciłam, bo samolot miał trudnego właściciela (pamiętacie posty z marca i kwietnia?); drugą z powodów organizacyjnych.
Otóż druga praca byłaby niejako kontynuacją firmy, która upadła w listopadzie zeszłego roku. I się przestraszyłam. Wystraszyłam się tego, że też padną, tych długich (nawet miesięcznych) rotacji i całego harmidru związanego z organizacją nowej firmy. Dwie moje bliskie koleżanki się nie wystraszyły i teraz mogę podziwiać ich zdjęcia z całego świata na FB. Nie powiem, kiedy ja latam jak taksówka między Francją i Włochami, a one urzędują na Bahamach, to mnie nachodzą wątpliwości. Z drugiej strony ich grafiki są nieprzewidywalne, a firma nie opłaca im świadczeń. Czyli wszystko ma plusy i minusy. I bądź tu mądry i wybierz dobrze.....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz