Muzeum Rijsk jest jedną z głównych atrakcji
Amsterdamu. Wprawdzie mieliśmy z kapitanem inne plany na ten dzień, ale okazało się, że miejsce które chcieliśmy odwiedzić wymaga wcześniejszej rezerwacji (lub długiego czekania w kolejce).
I tak wydawszy 17,50 euro znaleźliśmy się oko w oko z Rembrandtem, Vermeerem, a nawet Van Goghiem.
Od początku jednak. Zaczęliśmy od wystawy czasowej "High Society", która przedstawia 34 pełnowymiarowe portrety. Moje ulubione:
|
Twórca współczesnej ginekologii i niepoprawny kobieciarz - "Boski Pozzi". Musicie przyznać, że zabójcze połączenie pasji. 😉 |
|
Markiza Luisa Casati, na której przyjęciach szampan lał się strumieniami, a i kokainy, i opium nie brakowało. |
Po takim wstępie postanowiliśmy pominąć parter (starożytność) i udać się następnie na pierwsze piętro, żeby obejrzeć trzy obrazy Van Gogha.
|
Tuż obok Rijks znajduje się muzeum poświęcone Van Goghowi, gdzie można zobaczyć o wiele więcej dzieł mistrza. |
Główną atrakcją Holenderskiego Muzeum Narodowego jest malarstwo Rembrandta. Znajduje się ono na drugim piętrze w Galerii Honorowej, tam też możecie zobaczyć obrazy Vermeera.
|
ogromna "Nocna Straż" |
A na koniec, wisienka na torcie dla wszystkich związanych z lotnictwem - trzecie piętro.
|
Zdjęcie pod tytułem "Nie patrzę w obiektyw, podziwiam samolot". |
Fokker 23 Bantam z 1918 roku -eksponat muzealny, który niewątpliwie najbardziej przypadł do gustu mojemu kapitanowi.
Bardzo fajne w Rijks jest to, że można wyjść z muzeum i wrócić tego samego dnia na jeden bilet. Zbiory są tak duże, że obejrzenie wszystkiego na raz, bez przerwy, jest mało realne. Polecam Wam wizytę; szczególnie gdy aura na zewnątrz nie dopisuje.