Dziś o wyborze pracodawcy.
Na świecie jest ponad pięć tysięcy linii lotniczych (wg wikipedii) - wybór tej właściwej dla siebie jest zatem trudny. Oczywiście nie wszystkie one nas zechcą i nie wszystkie rekrutują Polaków. Sporo jest jednak tych, do których możemy się starać dostać. Czy do każdej warto?
Mówię tu ze swojego punktu widzenia - osoby która ma pracę i nie ma noża na gardle, dlatego też mogę sobie powybrzydzać. Gdybym miała inną (trudną) sytuację, pewnie brałabym co popadnie, ale mam nadzieję, że większości z Was to nie dotyczy. A dlaczego warto się zastanowić dla kogo chce się latać? I na co trzeba zwrócić uwagę? Poniżej moje subiektywne wnioski:
a) Baza
Baza to lotnisko z którego wykonuje się loty. Na przykład bazą Qatar Airways jest Doha. Pytanie: czy chcesz mieszkać w Doha?
Większość linii lotniczych wymaga od swoich pracowników, aby mieszkali w maksymalnej odległości godziny drogi od lotniska. Oznacza to, że latając z Chopina w Warszawie (pracując np. dla Lotu, Entera, Wizza), prawdopodobnie możemy mieszkać w samym mieście, ale też i na jego obrzeżach. Pracując natomiast dla Emirates/ Qatar/ British/ Qantas/ itp. mieszkać w Polsce już nie możemy. Wybierając linię warto się więc zastanowić, czy chcemy porzucić rodzinę, przyjaciół, dom i przeprowadzić się w nieznane miejsce. I czy to miejsce nam będzie odpowiadać na następne kilka lat.
b) Opłaty
Dlaczego nasza baza musi nam odpowiadać na kilka lat? Firmy zabezpieczają się przed maruderami i niezdecydowanymi różnymi opłatami i zapisami w kontrakcie. Większość pracodawców będzie oczekiwać odbycia kontraktu (2-3 lata), lub zwrotu części poniesionych kosztów (wyszkolenie nowego pracownika jest bardzo drogie). Część firm niskobudżetowych obciąży nas opłatami za szkolenie z góry, będzie ono refundowane ratami z każdą wypłacaną pensją. Jeżeli zrezygnujemy prędzej to cała przygoda z lataniem może zostawić nas na minusie.
c) Pensja
Tego chyba nikomu nie muszę tłumaczyć, pieniądze mają znaczenie. Oprócz pensji warto dopytać się o inne benefity. W cenie mogą być: zamieszkanie (z tego co wiem tylko linie na Bliskim Wschodzie je oferują), mundur (w niektórych liniach trzeba sobie za niego zapłacić), transport do i z pracy (ponownie duży plus Bliskiego Wschodu), ubezpieczenie od wypadku i zdrowotne (o dziwo to drugie nie we wszystkich krajach jest obowiązkowe), emerytura, ulgowe bilety dla siebie i innych.
Przy podejmowaniu decyzji o zatrudnieniu warto się zastanowić, czy oferowana pensja wystarczy nam na życie w danym kraju (słyszałam, że w jednej z tanich linii bywa z tym różnie).
d) Rodzaj przewoźnika
Linie niskobudżetowe -plusem jest to, że dość często rekrutują i mam wrażenie, że łatwo się tam dostać. Inną zaletą jest stabilność firm oraz system pracy, który zapewnia codzienne powroty do domu. Minusem są opłaty, które trzeba ponieść; pensja; brak pobytów i brak benefitów. Najbardziej znanym przykładem będzie tu pewnie Ryanair.
Czartery - swojego czasu pracowałam w takiej linii i bardzo dobrze to wspominam. Dużym minusem jest sezonowość pracy (zazwyczaj podpisują umowy czasowe), istnieje możliwość, że po wakacjach nie dostanie się drugiego kontraktu. Plusem są niezłe zarobki, możliwość zwiedzenia kilku miejsc (ale nadal jest miejsce dla rodziny); różnie natomiast bywa z benefitami.
Linie arabskie - duży prestiż, duży rygor, ogromna możliwość podróżowania, duże pieniądze, ciężkie rekrutacje, konieczność przeprowadzki na Bliski Wschód, dobre benefity (ale brak emerytur), osoby zamężne rzadko są rekrutowane.
Linie państwowe - w Polsce LOT (Eurolot), ale też linie typu British Airways, Lufthansa, Air France itp. Ciężko się dostać, na początku lata się na pozycji "junior" (nawet kilka lat), dostaje się najgorsze loty, najniższą pensję, później jest już tylko lepiej - no i są jeszcze związki zawodowe, które dbają o nasze dobro.
Z perspektywy kilku lat spędzonych w lotnictwie, na te punkty zwróciłabym uwagę wybierając pracodawcę. Mam nadzieję, że ten post okaże się pomocny dla tych którzy zaczynają lub planują swoją karierę w przestworzach.