Jeżeli ktoś z Was nie zna jeszcze tej serii postów, to wpiszcie w wyszukiwarkę bloga tytuł. Tak, dziś post XXI z tej serii!
Do stworzenia tego wpisu skłoniły mnie Wasze wiadomości po moim ostatnim poście na FB.
Zacznijmy od pierwszej sprawy, która nie daje Wam spokoju: dyskryminacja ze względu na wiek. Według prawa w Unii Europejskiej nie można nie zatrudnić lub zwolnić kogoś, bo jego metryka nam nie pasuje. Dlatego też, lecąc na przykład Lufthansą często na pokładzie można spotkać doświadczoną załogę. Dopóki członek personelu pokładowego jest sprawny i zdrowy, to nie powinien zostać zwolniony. Ale czy koniecznie trzeba osobę taką zatrudnić? I co z Bliskim Wschodem? Czy Azją? Tam firmy starają się zasugerować osobom w pewnym wieku, że może lepiej znaleźć inną pracę. 😱
O limitach wiekowych poczytacie tutaj.
A linie prywatne? Tutaj nawet prawo Was nie ochroni. Firmy zazwyczaj są zarejestrowane poza Unią (ja ostatnio latałam dla firmy z Mauristiusa, która oczywiście się tam nie znajdowała), a jeżeli jest to właściciel, to on decyduje w jakim wieku chce mieć stewardessę na pokładzie.
I druga moja przygoda z upływającego tygodnia. Dostałam pracę, a nie poleciałam? Wasze pytanie: czy mi w takim razie zapłacono. Nie. Jeżeli spotka Was kiedyś taka sytuacja, to możecie ubiegać się o zwrot kosztów (np. test PCR), ale żeby otrzymać wynagrodzenie nawet za jeden dzień, to musicie opuścić bazę. Nie dom. Musicie wylecieć z kraju. Kiedyś mi nie zapłacono, a byłam już na lotnisku! Zwrócono mi tylko za taxi.
Czy można się wypłacać i sądzić z firmami? Można, ale szanse są na wygranie są bardzo małe, a nikt więcej do Was nie zadzwoni....
Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania, piszcie!