sobota, 25 czerwca 2016

Zmiany, zmiany....

Ostatnio wiele się działo w moim życiu zawodowym. Nie wiem, czy domyśliliście się na podstawie moich ostatnich postów, że zmieniłam pracodawcę. Nie to, że mój poprzedni był zły (no oprócz kilku detali). Czasami jednak mamy poczucie, że trzeba coś zrobić ze swoim życiem, że czas na zmiany. Żeby się nie cofać, trzeba iść do przodu - powiedział ktoś mądry.

internet
To nie była łatwa decyzja. W końcu spędziłam w poprzedniej firmie ponad trzy lata i się zadomowiłam, a wręcz rozleniwiłam. Spotkałam tam też wspaniałych ludzi i odwiedziłam masę ciekawych miejsc. Ale nadszedł czas aby stawić czoło nowym wyzwaniom.
Pamiętajcie, że nie ma złych linii lotniczych. Tylko Wasze potrzeby są różne. Jedni cabin crew chcą podróżować, inni dobrze zarabiać, jeszcze innym zależy na tym, żeby być co wieczór w domu. Są też oczywiście tacy, co wszędzie będą niezadowoleni. Wybór pracodawcy powinien polegać na wzajemny dopasowaniu się. Musicie być szczęśliwi w swojej pracy.

internet

W moim przypadku doszło do tego, że rutyna lotów w te same miejsca i z tymi samymi pasażerami zaczęła mnie uwierać. Po długim namyśle i znalezieniu nowej firmy postanowiłam to zmienić na początku czerwca. Bardzo tęsknię za swoimi chłopakami z kokpitu i za kilkoma innym rzeczami z poprzedniej firmy, ale dostrzegam też plus swojego nowego miejsca zatrudnienia.
Zobaczymy jak się potoczy dalej moja przygoda z lataniem. Jestem gotowa na nowe!

pierwsza rotacja - lotnisko w Pradze
P.S. Mam nadzieję, że mój nowy pracodawca pozwoli mi na publikowanie zdjęć z mojej pracy. W poprzedniej firmie było to zabronione, dlatego nie mogłam dzielić się z Wami na blogu, ani na FB fotkami z mojego życia zawodowego. Już zaczerpnęłam języka w tej sprawie i wygląda na to, że zasady tutaj są bardziej liberalne.



6 komentarzy: