piątek, 27 stycznia 2017

Brussles Airlines

W czasie swojej ostatniej rotacji musiałam się przepozycjonować z Lozanny do Antwerpii. Najpierw firma wysłała mi bilet przez .... Londyn Heathrow - bo to jest tak po drodze. Na szczęście oficer operacyjny rezerwujący bilety zgodził się mi go zmienić na lot bezpośredni z Genewy do Brukseli. Dzięki temu przeleciałam się po raz pierwszy z Brussels Airlines.

youtube

Nie wiem jak Wam, ale mnie się ich safety demo bardzo podoba. :)

Co do samego lotu, to nie oferują oni nic bezpłatnie. Nawet szklanki wody nie dostałam.


piątek, 20 stycznia 2017

Widoki z okna i lotnisko Samedan

Dziś mam dla Was kilka niesamowitych zdjęć z podejścia do sławnego szwajcarskiego zimowego  kurortu - Samedan.

Góry po lewej, góry po prawej, góry przed nami i góry za nami.
Tutaj lata się tylko przy bardzo dobrej pogodzie.
W swojej poprzedniej firmie dwukrotnie próbowaliśmy wykonać lot do tej miejscowości i dwukrotnie słaba widoczność nam to uniemożliwiła. Tym razem się udało i mogę Wam pokazać lotnisko.


Nasze skrzydło i czyjś ogon weszło mi w kadr.
Góry wszędzie.

niedziela, 15 stycznia 2017

Lektura i gofry

Na niedzielne powolne śniadanie polecam Wam belgijskie gofry!

annatoannatamto.pl
O mojej ostatniej wizycie w Brukseli i właśnie o tym przysmaku możecie przeczytać tutaj. Ich niezapomniany smak przypomniałam sobie ponownie w Antwerpii.
A jeżeli szukacie przepisu, to zapraszam Was tutaj:przepis na gofry. Jedna z dwóch autorek bloga "annatoannatamto.pl" zainspirowana moją książką przygotowała przepis na ten smakołyk. Mnie się taki poranek bardzo podoba!

wtorek, 10 stycznia 2017

Akwarium w Vancouver

Chociaż nie jestem wielką miłośniczką ryb, to udałam się w Vancouver do lokalnego akwarium. Szczerze mówią, to namówił mnie mój kolega, uzmysłowiając mi, że grało ono główną rolę w serialu telewizyjnym.

serial z lat dziecięcych
youtube

No i w środku było ciepło, co biorąc pod uwagę, że dopiero co przyleciałam tutaj z Bahamów, miało duże znaczenie.

Akwarium znajduje się w Parku Stanley'a.
Wstęp kosztuje 36 CAD, można tutaj spokojnie spędzić kilka godzin. Jeżeli się wybierzecie, koniecznie sprawdźcie godziny pokazów. Odbywają się one na zewnątrz, więc ciepło się ubierzcie.

O 11:00 było spotkanie z delfinami,
a o 11:30 pogadanka o morskich wydrach.
Akwarium w Vancouver jest nie tylko rodzinną atrakcją, ale przede wszystkim ośrodkiem badawczym i rehabilitacyjnym dla dzikich zwierząt. Zarówno przebywające tam delfiny, jak i wydry zostały uratowane i wyleczone. Niestety, nie byłyby one w stanie przeżyć już na wolności. 
Podobnie jak BiodomeMontrealu, tutejszy ośrodek podzielony jest na strefy klimatyczne. Jest podwodny las Amazonii, Tropiki, Arktyczne Wybrzeże Kanady, itp.

Małpki Miko w części poświęconej Amazonii.
niesamowite meduzy
Akwarium jest dobrze oznaczone i utrzymane. Jest ono mniejsze od Rzecznego Safari w Singapurze, ale niewątpliwie warte zobaczenia.


piątek, 6 stycznia 2017

Vancouver

Po pięciodniowym pobycie na Bahamach następny lot okazał się zimnym prysznicem - wręcz lodowatym. Zawitałam do Vancouver!

hotel w centrum miasta, 27-dme piętro i taki widok
Następnego dnia rano wyruszyłyśmy z koleżanką na spacer. Muszę powiedzieć, że po trzydziestu stopniach, temperatura bliska zeru jest szokiem termicznym.

Twarda jestem i idę.

Dawniej mieszkano w takich chatkach.
Z okna widziałam startujące wodnosamoloty.
Po takim spacerze musiałam ogrzać sobie pokój. PS. wyższej temperatury się nie dało ustawić.
Na drugi dzień wyruszyłam znowu. Tym razem przeszłam się do Parku Stanley'a, nazwanego tak na cześć Lorda Stanley'a - VI Generalnego Gubernatora Kanady. Park liczy sobie ponad cztery tysiące kilometrów kwadratowych, jest więc co zwiedzać.

prawie jak w lesie
mieszkaniec parku - czarna wiewiórka
Pogoda dopisywało (chociaż zimno), więc z przyjemnością przeszłam się też nad nabrzeżem Coal Harbour.



A z drugiej strony:

miasto wieżowców
Vancouver? - Podoba mi się tutaj.

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Bahamy przerwane.... czyli Życie stewardessy

Witam Was w 2017!

(Zostało mi jeszcze kilka zaległych postów z 2016, oto pierwszy z nich.)


Leżałam sobie przy basenie, gdy pojawił się nowy lot w naszym systemie. Była druga popołudniu, a mieliśmy startować o drugiej w nocy.

leżing, plażing, nicnierobing
Razem z pozostałymi członkami załogi z żalem serca udaliśmy się do pokoi, aby spakować walizki i wypocząć przed czekającym nas nocnym lotem. Jeszcze tylko musiałam wysłać kilka maili w celu ustalenia cateringu, prysznic, pakowanie i do łóżka. O 23:30 mieliśmy opuszczać hotel. Jak się pewnie możecie domyśleć, nie jest tak łatwo zasnąć w dzień, gdy spało się w nocy. Rzucałam się po łóżku, oglądałam filmy i ogólnie źle wszystkim życzyłam. Taka praca.
W końcu zasnęłam, o 22:00 zadzwonił mój budzik. Z uśmiechem na ustach (sarkazm) wstałam i przygotowałam się na lot. O 23:15 byłam w lobby aby uregulować rachunki. Już miałam się wymeldować, gdy rzut oka na telefon uzmysłowił mi, że lot jest opóźniony. Dokładna wiadomość brzmiała: "Wylot opóźniony. Nowa godzina nieznana." Dzięki. Poczłapałam więc z powrotem do pokoju. Wiadomość od kapitana: " Standby". No to czekamy. W pełnym mundurze, umalowana i z włosami w przepisowym koku siedziałam na łóżku oglądając programy dokumentalne o balecie. (Jeżeli nie widzieliście filmu o Misty Copeland, to polecam.) O 2 rano przyszła wiadomość, że lot jest odwołany.
I tak czekał mnie kolejny dzień na Bahamach. Wyspałam się, zjadłam śniadanie w Starbucksie i spotkałam resztę załogi na plaży. Kolejny gorący dzień opalania i czytania książki. Koleżanka poszła popływać, kapitan z pierwszym oficerem poszli na spacer wzdłuż morza, cisza i spokój. I wtem..... nasze telefony się rozdzwoniły. Kochani operacyjni (sarkazm) pytali się, jak szybko możemy być w samolocie - pasażerowie z nocnego rejsu zdecydowali się jednak lecieć. Biegnę więc nad morze, zaczynam wrzeszczeć i machać rękami, żeby druga stewa zawróciła. W tym samym czasie kapitan mówi: "za godzinę w minibusie" i znika. W końcu koleżanka dostrzega moje wyczyny na brzegu i zawraca. Rzucam jej szybko : "Za godzinę zbiórka. Lecimy. Załatwię catering." I sama uciekam, aby zmyć olejek do opalania i wysłać stosowne maile. Za niecałą godzinę byłam w recepcji; za dwie już w powietrzu.

Nie wiem, dlaczego mnie jeszcze takie rzeczy zaskakują. Był już przecież i Mediolan przerwany i Bali przerwane . Życie stewardessy!