wtorek, 27 października 2020

Linie lotnicze, a prywatny jet cz. IV

 Raz jeszcze wracam do grafiku prywatnej stewy. Zawsze dostaję o to pytania. W liniach lotniczych dostaje się miesięczny rozkład lotów. Są też dni na dyżurze, tak zwane stand by.
U mnie zazwyczaj wszystkie dni to ten stand by, a tylko sporadycznie trafiają się z góry ustalone loty. Także nie wiem gdzie i kiedy będę. Nie wszystkim może to odpowiadać.


W liniach lotniczych można wymieniać się lotami, prosić o loty i latać w swoje dni wolne na służbowych biletach. U nas tego nie ma.
 I jedna bardzo ważna różnica, ja nie mogę zostawić samolotu, bo mój dyżur się kończy i chcę już do domu. W obecnej sytuacji jest to bardzo uciążliwe, bo z wielu miejsc na świecie (np. z Moskwy ) wrócić się nie da.
Nie mogę też odmówić lotu, oddać go koleżance, zamienić, aby mieć wolne urodziny, czy też w końcu się pochorować. To znaczy, to ostatnie jest realne, ale bardzo możliwe, że nawet jak jestem chora to latam..... No bo kto ma mnie zastąpić, jak jestem daleko w świecie, a lot jest już zaraz? Nie pozostaje nic innego, jak zacisnąć zęby i iść na rejs.
W liniach lotniczych, w takich przypadkach zostawia się chorą osobę w hotelu i wykonuje lot z mniejszym składem lub próbuje kogoś szybko ściągnąć. Moja koleżanka latająca dla Emirates kiedyś tak tydzień siedziała w Wiedniu w pokoju opłaconym przez swoją firmę. Nie mówię, że zawsze tak jest, bo w momencie gdy skład załogi jest minimalny, firma może próbować wywierać wpływ na stewardessę, żeby jednak zjawiła się na pokładzie. Wtedy koleżanki i koledzy wyręczają ją w pracy, a ona się ukrywa w kokpicie lub toalecie. Na takich lotach też byłam.
U mnie jak jestem chora i latam, to jestem chora i latam i pracuję. Piloci próbują nam w takich momentach pomóc, ale ogólnie sytuacja jest trudna.

Jeżeli latacie, to pamiętajcie, że latanie będąc chorym jest niewskazane. Tak tylko chciałam to podkreślić.
Dużo zdrowia Wszystkim w tych czasach pandemii życzę!

niedziela, 18 października 2020

Linie lotnicze, a prywatny jet cz. III

 Przechodząc z linii komercyjnych do prywatnego latania decydujemy się na duży krok. Nie chcę tutaj wchodzić w dysputę, która ścieżka kariery jest lepsza. Wszystko zależy od danej osoby, nie każdy odnajdzie się w pracy w lotnictwie biznesowym, jak i nie każdy odnajduje się w lotnictwie ogólnie.
Na pewno dużym szokiem dla kogoś po liniach lotniczych jest ilość obowiązków przed i po locie.
Dla przypomnienia: to ja odpowiadam za zaopatrzenie samolotu. Nikt przed lotem nie przywozi mi wózków i atlasów (małych kontenerów) pełnych jedzenia, szklanek i całej reszty niezbędnej do serwisu.
To ja odpowiadam za zrobienie zakupów i zamówienie jedzenia. Odpowiadam nawet za takie detale jak przygotowanie i wydrukowanie menu na ładnym papierze, który wpierw muszę zakupić.
Za posprzątanie po locie również.

Ci, co latają zrozumieją ;)

I tu anegdota z życia.
Latałam dla firmy, w której była zatrudniona bardzo młoda i ładna dziewczyna. Później się okazało, że to rodzina znajomych prezesa. Więc wiecie....
Co było niezwykłe? Ona odmawiała sprzątania toalety po locie. "Bo u mnie w domu też tego nie robię" - tłumaczyła. Po pasażerach łazienkę sprzątali ..... piloci. Jak sobie możecie wyobrazić, nie byli zachwyceni. Ciągnęło się to kilka miesięcy, aż gwieździe znudziło się latanie i rzuciła pracę. Piloci odetchnęli z ulgą.

Po latach doceniam to, że w liniach lotniczych przychodzi się na lot, przelicza się ile czego jest. A po locie wsadza się co zostało w wózki i idzie do domu. Ewentualnie trzeba rozliczyć pieniądze.

piątek, 9 października 2020

Kazimierz Dolny urodzinowo

Dziś wracam do Was z dużą ilością zdjęć z Kazimierza Dolnego.
W tym uroczym miasteczku byłam już dwa razy, zawsze jednak w sezonie lub w weekend, przez co było tłoczno. Tym razem wypad był w tygodniu i poza sezonem. A okazja bardzo szczególna - moje urodziny.
Wyjazd był dwudniowy, nocowaliśmy w Villa Bohema - polecam Wam tam restaurację!

Rynek świecił pustkami, a pogoda dopisywała.

Panorama miasta i widok na Wisłę ze Wzgórza Trzech Krzyży. (Wstęp 4 zł)

Ruiny zamku i wejście na basztę to jeden bilet - 7 zł.

Do Wąwozu Korzeniowego jest podobno 2,5 km z baszty.... Nam się wydaje, że jest dalej, ale i tak warto.

Wraca się inną drogą - koło Starej Chaty. Niestety kawiarnia była zamknięta.

Kazimierz Dolny to przede wszystkim klimatyczne domy z drewna.

Na drugi dzień pogoda się nam trochę popsuła, ale od czego są parasole! I w drogę!

Doszliśmy do lokalnej Ściany Płaczu.

Cmentarz Żydowski został zniszczony w czasie II Wojny Światowej. W Rynku można nadal podziwiać dawną synagogę oraz jatki (sklep rzeźniczy).

Bardzo lubię ten klimat miasta z duszą oraz aurę jesienną.  Wypad urodzinowy  w tym roku nad wyraz udany!

wtorek, 6 października 2020

Linie lotnicze, a prywatny jet cz. II

Zgodnie z obietnicą kontynuuję temat różnic i podobieństw w lotnictwie komercyjnym i prywatnym

Zacznę od tego, że ja znam swoich pilotów. Pracuję zawsze z tymi samymi czterema osobami. To może wyglądać inaczej, jeżeli lata się dla dużego prywatnego operatora i robi się czartery, ale w przypadku takim jak mój - prywatny właściciel, załoga jest stała.
W liniach lotniczych pamiętam, że bardzo często nie znała w czasie rejsu nikogo. Na dodatek, często tych ludzi już nie spotykałam ponownie na swoich lotach. Gdy załoga idzie w tysiące, to ciężko zawrzeć jakieś znajomości. Z drugiej strony, jeżeli nie lubi się jakiegoś pilota lub członka załogi pokładowej, to jest szansa, że nigdy więcej się go nie zobaczy na oczy. Natomiast w moim przypadku takiej opcji nie ma. Konflikty musimy rozwiązywać na bieżąco i w taki sposób, żeby na drugi dzień razem pracować.

                                W mojej ostatniej książce możecie przeczytać o typach pilotów.

Kolejna różnica to mundury. W liniach komercyjnych wszyscy powinni wyglądać tak samo. Na prywatnych jetach standaryzacja jest dużo mniej powszechna. Oczywiście są tacy operatorzy czarterowi jak VistaJet, czy NetJets gdzie załogi dostają umundurowanie. Często jednak zależy to od woli właściciela samolotu - w moim przypadku otrzymaliśmy budżet na zakup sukienek. Poza tym, szczerze mówiąc, nawet gdy latałam dla operatora, który dawał nam mundury.... Czy ktoś mnie sprawdzi jak robię lot z Bali? W liniach lotniczych są Grooming Checks - za nieprzestrzeganie zasad można dostać raport. No i na pokładzie jest więcej stewardess, więc wszyscy powinni wyglądać podobnie. A gdy jest się samemu? To czy zawiążę sobie służbową apaszkę, czy ubiorę inną koszulę.... Czy moi piloci na mnie doniosą? Oni raczej nie zauważają takich zmian. 😂

Kolejne posty z tej serii już wkrótce.