Ottawa, czyli stolica Kanady. Nie
Vancouver,
Montreal, czy też Toronto; ale właśnie Ottawa jest stolicą kraju. Chyba większość z nas słyszała więcej o pozostałych miastach, niż o tej czwartej co do wielkości aglomeracji.
-"Zobaczysz, jak powinna wyglądać stolica" - powiedział mój kanadyjski (ale urodzony w Kolumbii) kapitan.
Jedno popołudnie w Ottawie trafiło nam się po wizycie w
Waszyngtonie. Na szczęście kapitan wziął sprawy w swoje ręce i wybrał dla nas hotel położony w centralnym punkcie miasta.
|
mój widok ze śniadania |
Po szybkim prysznicu po locie zebraliśmy się we czwórkę (tym razem byłam z jeszcze jedną FA) i ruszyliśmy na spacer. Wprawdzie wszyscy byliśmy zmęczeni, ale takiej okazji się nie przepuszcza. Jeżeli przylecicie do nowego miejsca, które chcecie zwiedzić, to nie kładźcie się nawet na chwilkę! Bo już nie wstaniecie! Więcej możecie o tym możecie przeczytać
tutaj.
|
gmach parlamentu |
|
Kanada w tym roku świętuje 150-lecie niepodległości. |
-"To ta niepodległość liczy się jak?" - zapytałam tak z ciekawości.
-"Jak to jak?" - powiedział ten sam dumny naturalizowany kanadyjski kapitan.
-"No od wygonienia Francuzów, czy Anglików?" - spytałam, bo pamiętałam coś tam z mojego pobytu w Montrealu.
-"Hmmm" - zamyślił się on.
Jak podaje google, i jak łatwo sobie obliczyć, Kanada jako państwo istnieje od 1867 roku; czyli długo po wojnie francusko - brytyjskiej (wygranej przez tych drugich).
|
kanał miejski |
Miasto wydaje się bardzo ładne i przyjazne, ale w drodze powrotnej trafiliśmy na kilka opuszczonych miejsc - jak to w każdej dużej metropolii. Dzięki tej wizycie odwiedziłam kolejną stolicę świata!