środa, 24 września 2014

Parę słów o pracy - część IV

Po zakończonych przygotowaniach ( http://zzyciastewardessywziete.blogspot.com/2014/08/pare-sow-o-pracy-czesc-iii.html ), oczekuję na pasażerów w drzwiach samolotu. W tym czasie w kabinie unosi się zapach rozpylonych przeze mnie perfum, gra muzyka, ekrany pokazują trasę naszego przelotu, a na stolikach znajdują się gazety i drobny poczęstunek.

Często kapitan wyjeżdża po pasażerów do terminalu, lub jeżeli nie ma takiej możliwości wita ich przy schodkach samolotu. Do załogi cockpitu należy również załadowanie bagażu naszych gości do bagażnika. W tym czasie ja serwuję gorące ręczniki, podaję napoje, kolorowe magazyny, zabawki dla dzieci. Na długich lotach oferuję również kapcie, w zimie wieszam okrycia w szafie, przedstawiam się i przygotowuję kabinę do startu - proszę o zapięcie pasów, zbieram szklanki, talerzyki.

Po starcie wręczam menu i zbieram zamówienia na napoje. Podaję jedzenie na stolikach przykrytych białymi obrusami. Serwowany posiłek zależy od wielu czynników, zazwyczaj są to przystawki, sałatka i/lub zupa, główne danie, deser, sery, owoce, kawa/herbata. Wszystko w towarzystwie wybranych alkoholi lub napojów bezalkoholowych - przy krótkim locie trzeba naprawdę się spieszyć. Zdarza się, że pasażerowie chcą jeść później, lub proszą tylko o kawę. Serwis na życzenie.

Po posiłku sprzątam talerze, jeżeli czas na to pozwala oferuję naszą kolekcję filmów na DVD, które moi goście mogą obejrzeć na dużych monitorach, lub na małych przenośnych odtwarzaczach. Często pasażerowie na długich lotach wolą się przespać, wtedy rozkładam fotele, kanapę, podaję koce i przyciemniam światło. Sprawdzam jeszcze czystość toalety i na palcach przemykam do kuchni, zamykając za sobą drzwi.

W końcu czas dla siebie! Odgrzewam  jedzenie dla chłopaków i dla siebie. Jemy, staram się ogarnąć swoje miejsce pracy i usiąść choć na chwilę. Co jakieś 20 minut lekko uchylam drzwi i patrzę, czy moi pasażerowie śpią. Przy fotelach znajduje się przycisk przywołania stewardessy, jednak nie każdy lubi go używać, dlatego co jakiś czas bezszelestnie przemykam przez kabinę - powinnam być widziana, a nie słyszana. Zbieram śmieci, oferuję coś do picia, deser, owoce.

Po lądowaniu oddaję płaszcze, dziękuję i żegnam pasażerów przy wyjściu. Teraz chłopaki rozładowują bagażnik, a ja przeszukuję kabinę, czy moi goście czegoś nie zapomnieli. I już biorę się za sprzątanie. Oddaję pranie, naczynia do mycia, wyrzucam śmieci. 

Wracamy do hotelu, gdzie jeszcze tego samego wieczoru sprawdzam system w poszukiwaniu informacji na następny lot. Jeżeli jest on następnego dnia to: zamawiam catering, biegnę na zakupy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz