wtorek, 31 lipca 2018

Błotne wulkany

Moim głównym celem wizyty w Rumunii było odwiedzenie miejsc związanych z Drakulą. Fanem historii z wampirem w tle jestem od lat - o czym Wam już pisałam. Przy okazji udało mi się również zobaczyć ciekawe zjawisko geologiczne - vulcanii noroiosi.

Droga wiedzie przez takie oto pagórki i małe wsie.
Roponośne tereny, a co za tym idzie owe wulkany, znajdują się ok 25 km od miasta Buzau.

iście księżycowy krajobraz
Do odwiedzenia są dwa miejsca: Paciele Mari i Paciele Mici. Wstęp do każdego kosztuje 4 lei (czyli jakieś 4zł). Przy skrzyżowaniu znajdują się duże afisze - w lewo bardziej uczęszczane miejsce i w prawo - mniej.

Wydobywający się spod ziemi gaz miesza się z wodą i zwietrzeliną, gdy ciśnienie wzrasta następuje wyrzut błotnistej mazi. Towarzyszy temu charakterystyczny bulgot. Zjawisko to możecie zobaczyć na filmiku na moim Instagramie.

Zastygłe i zwietrzałe jęzory błota.
na skrzyżowaniu w prawo - Mici
jak na pustyni
Drugie miejsce- drogą w prawo jest znacznie rozleglejsze; żeby je zobaczyć musicie wdrapać się na wzgórze. Moim zdaniem warto odwiedzić obydwa. Jeżeli zastanawiacie się, czy błoto jest ciepłe - to nie, nie jest. A jeżeli ciekawi Was, czy jest śliskie, to tak - miejscami nawet bardzo. Nie pytajcie, jak się o tym przekonałam. 😂


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz