Moim głównym celem wizyty w
Rumunii było odwiedzenie miejsc związanych z
Drakulą. Fanem historii z wampirem w tle jestem od lat - o czym Wam już pisałam. Przy okazji udało mi się również zobaczyć ciekawe zjawisko geologiczne - vulcanii noroiosi.
|
Droga wiedzie przez takie oto pagórki i małe wsie. |
Roponośne tereny, a co za tym idzie owe wulkany, znajdują się ok 25 km od miasta Buzau.
|
iście księżycowy krajobraz |
Do odwiedzenia są dwa miejsca: Paciele Mari i Paciele Mici. Wstęp do każdego kosztuje 4 lei (czyli jakieś 4zł). Przy skrzyżowaniu znajdują się duże afisze - w lewo bardziej uczęszczane miejsce i w prawo - mniej.
|
Wydobywający się spod ziemi gaz miesza się z wodą i zwietrzeliną, gdy
ciśnienie wzrasta następuje wyrzut błotnistej mazi. Towarzyszy temu
charakterystyczny bulgot. Zjawisko to możecie zobaczyć na filmiku na
moim Instagramie. |
|
Zastygłe i zwietrzałe jęzory błota. |
|
na skrzyżowaniu w prawo - Mici |
|
jak na pustyni |
Drugie miejsce- drogą w prawo jest znacznie rozleglejsze; żeby je zobaczyć musicie wdrapać się na wzgórze. Moim zdaniem warto odwiedzić obydwa. Jeżeli zastanawiacie się, czy błoto jest ciepłe - to nie, nie jest. A jeżeli ciekawi Was, czy jest śliskie, to tak - miejscami nawet bardzo. Nie pytajcie, jak się o tym przekonałam. 😂
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz