Przed Wami podsumowanie bardzo ciekawego miesiąca. 💥
Lipiec 2024 był dla mnie ekscytujący -  pod względem lotów. Już dawno tyle nie latałam!
|  | 
| Do pracy zabrał mnie SkyUp Airlines zamiast Wizzair. Brawo dla tych ukraińskich linii za ich podejście do klienta. 
 | 
Później miałam dwa dni w Bazylei, które minęły mi na organizowaniu 
kateringu i 
zakupach na następne loty. Lecąc do pracy wiedziałam, że mam trzy loty. Jeszcze w Polsce, w pociągu na lotnisku, złożyłam zamówienie na pierwszy katering. 
Bo sezon w pełni, wiele firm ma dłuższy czas oczekiwania na zamówienie. - Np. W Faro powiedziano mi, że muszę złożyć zamówienie na minimum 48 godzin przed lotem!!!! Kiedy wiadomo, że w tym biznesie wiele lotów wpada 
last minute. |  | 
| Ja to nigdy nie mogę wyjść z hotelu normalnie.😁W mundurze. Walizka. Torba podręczna. Żakiet. Na plecach torba z zakupami. I jeszcze orchidea w ręce. 
 | 
Pierwszy lot tego dnia był 
pusty. Co dało mi czas na sprzątanie, organizowanie i czytanie książki.
|  | 
| Piękny dzień na latanie. 
 | 
|  | 
| W tej firmie standardem jest orchidea w doniczce. Już chyba o tym pisałam, że wolę cięte kwiaty na pokładzie, ale skoro taki mają zwyczaj. Dużym plusem jest to, że wystarczy kupić raz i trzyma się kilka tygodni. 
 | 
|  | 
| Dawno, dawno temu byłam w Faro. To był jeden z moich pierwszych lotów na prywatnym samolocie w Europie. Tym razem, nie zatrzymywaliśmy się. Zabraliśmy pasażerów i w drogę. 
 | 
|  | 
| Tuż przed lądowanie w Faro. Ta rotacja obfitowała w piękne widoki z okna. Filmiki możecie zobaczyć na moim Instagramie. 
 | 
Na pokładzie prywatnego samolotu pasażerów zawsze wita poczęstunek. Mówimy na to "welcome table".
|  | 
| Lot w porze obiadowej to kanapeczki i sok na ochłodę. 
 | 
Z Faro polecieliśmy do Francji, zostawiliśmy tam pasażerów i dalej, znowu pusty lot - do Baden -Baden.
|  | 
| Nocowaliśmy w centrum miasta. Tutaj sufit w naszym hotelu. 
 | 
Baden -Baden mnie urzekło. Więcej znajdziecie w oddzielnym wpisie.
|  | 
| Zachód słońca z mojego okna. Musiałam szybko iść spać. Wszystkie lipcowe loty miałam bardzo wcześnie rano. 
 | 
Kolejny dzień, to kolejny lot. Tym razem jeden, za to długi.
|  | 
| Lot typowo śniadaniowy (i obiadowy). Dlatego na przywitanie podałam pudding z nasion chia. Na loty mam zwyczaj przygotowywać menu. Drukuję w hotelu lub w handlingu i wkładam w okładki dostępne na pokładzie. Tym razem menu było długie, bo tak sobie zażyczyli pasażerowie. Ciężko było to wszystko zmieścić na połowie strony. 😕 
 | 
Sześć godzin i lądujemy w ... Kanadzie!
|  | 
| FBO za Oceanem wygląda inaczej niż w Europie, czy na Bliskim Wschodzie. Jest skromniej, bez przepychu, normalniej. 
 | 
|  | 
| O spacerze po St. John's przeczytacie w poprzednim wpisie. Oprócz spaceru, wspólnego drinku z załogą, udaliśmy się jeszcze na zakupy do Walmart. To taki duży amerykański supermarket. Jak każdy członek personelu pokładowego lubię robić zakupy spożywcze na pobytach. 
 | 
|  | 
| Kolejny dzień, kolejny wczesny poranek i kolejny lot. Dajcie znać, czy chcecie przeczytać osobny wpis o sposobie serwowania kawioru. 
 | 
|  | 
| Bardzo miła wiadomość od nasze pasażerki. Naprawdę doceniamy takie gesty. Zdjęcie liściku zostało wysłane również do firmy, niech wiedzą, że klient był zadowolony! 
 | 
Taki był początek mojej lipcowej rotacji. Kolejne dwa dni spędziłam odpoczywając w Bazylei. I zbierając siły na kolejny lot. 
|  | 
| Jeden dzień pięknej pogody = spacery. Kolejny dzień deszczowy = zamawianie nowego kateringu, zakupy, raporty, rozliczenia. Wolę wszystko robić na bieżąco, żeby później nie utonąć w papierach. 
 | 
Dwa dni były na wyspanie się i lecimy dalej. Znowu wcześnie. 
|  | 
| Selfie przed pierwszym lotem tego dnia. 
 | 
|  | 
| Alpy pod nami. 
 | 
Tak jak, w liniach lotniczych koniec lotu oznacza koniec pracy, tak na prywatnym jecie oznacza sprzątanie, wyładowywanie, uzupełnianie (jak jest schowek w hangarze), itp.
|  | 
| Było zdjęcie przed lotem. Jest zdjęcie po locie i sprzątaniu samolotu. I tak, sprzątam wszystko. Toaletę również. 
 | 
Na koniec tej rotacji został mi dzień w Bazylei. Niestety, znowu deszczowy. 
I do domu! 
A teraz sporo wolnego. Chyba, że uda mi się znaleźć jakiś lot w innej firmie, bo akurat w tej nikogo nie szukają na najbliższe tygodnie. Trzymajcie kciuki! Chętnie polatam na nowym samolocie! 😚
 
Hej, fajnie , że udało Ci się polatać. Czy pasażerowie zdążyli zjeść deser chia przed startem ? Bo to zazwyczaj bardzo mało czasu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTylko jeden pasażer był nim zainteresowany. I zdążył. 😉
OdpowiedzUsuń