niedziela, 5 marca 2023

Bazylea - spacery nad Renem

 To, że byłam w Bazylei , to pewnie już wiecie. To, że byłam tam po raz... kolejny, to pewnie już też wiecie.

Coś trzeba robić w ciągu dyżuru, więc zabieram Was na spacer nad Ren.

W czasie pierwszego spaceru było pochmurno, ale ciepło i co najważniejsze nie padało.

I tak sobie poszłam w lewo i doszłam aż do ostatniego mostu. Natrafiłam na wielki blog zamieszkany przez imigrantów (?), uboższych Szwajcarów (?). Czy w ogóle tacy istnieją? Na youtubie jest fajna satyryczna seria o Szwajcarii, jak znajdę, to mogę Wam podać w komentarzu.

A później wracałam drugą stroną, gdzie było sporo pięknych budynków i mniej osób odurzonych (radzę również unikać okolic dworca wieczorem).

Selfie na tle kolorowych domków musi być. Szkoda, że nie zrobiłam jak było słońce...
Dwa dni później udałam się w prawą stronę od głównego mostu. I tym razem było słonecznie, ale spacer zajął mi tylko godzinę (w lewo szłam dwie). A jak nie ma co robić, to trzeba zabijać jakoś ten czas, dlatego im dłużej tym lepiej...

Zdecydowanie bardziej malownicze miejsce.

Przeprawa przez Ren małymi łódkami dostępna jest w kilku miejscach. Staje się w przystani i uderza w dzwon wzywając łódź. Płatność gotówką na pokładzie (kilka franków). W rzece można pływać, podobno w lecie niektórzy nawet tak wracają z pracy, spływając w dół.

No piękne platany.

Trzeci spacer nad rzeką. Tym razem towarzyszyły mi głodne łabędzie.

Bazylea jest bardzo fotogeniczna, a w takim słońcu 😍.

I te detale!
Zapraszam za tydzień na kolejne przygody w Bazylei.
A marzec, mam nadzieję, będzie bardziej lotniczy.

6 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to bardzo fotogeniczne miasto (przynajmniej ta jego część).

      Usuń
  2. Ładny ten spacer, ale pewnie po tylu dniach to się nudzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja chętnie zobaczę więcej zdjęć z tego miasta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się dobrze składa, bo właśnie przygotowuję kolejny wpis z .... Bazylei!

      Usuń