sobota, 4 listopada 2023

Październik '23 - w pracy

 Tym razem poleciałam! Ale od początku.

Jak wiecie, październik zaczęłam od jednodniowego szkolenia w Madrycie. Takie wyjazd liczy się jako praca. 😉Nie dostaję licencji, ale odświeżam procedury, poznaję ludzi z równych działów firmy i mi płacą.

W połowie miesiąca wyleciałam tradycyjnie już do Bazylei. Tutaj możecie obejrzeć zdjęcia z lokalnego ZOO.

W Bazylei na dyżurze mam już swoją rutynę. Tym razem była ona trochę zakłócona, siłownia odpadła przez kaszel, który męczył mnie od tygodnia. Zwyczajowo były spacery i czytanie książek 😄.

Pogoda, oprócz jednego dnia - spędzonego w ZOO nie rozpieszczała. Już myślałam, że spędzę kolejny dzień w pokoju, a tu... telefon. Za trzy godziny mieliśmy wylecieć. Zadzwoniłam do pilota, z którym byłam na Majorce, żeby po mnie podjechał. W liniach lotniczych to firma organizuje "pick up" dla załogi. Na prywatnym jecie trzeba być bardziej samodzielnym i troszczyć się o takie rzeczy. Zazwyczaj, gdy załoga jest w jednym hotelu, piloci zamawiają taksówkę, ale w tej firmie, tylko ja jestem w hotelu. Na szczęście, mój kolega ma mój hotel po drodze na lotnisko i mógł mnie zabrać.

Nasz samolot na dziś.

Kabina wymagała dopieszczenia. Trzeba było raz jeszcze ją wysprzątać, załadować pranie i naczynia. Miałam cały lot na to, bo lecieliśmy na pusto.

Z naszymi talerzami dostałam w bonusie i takie. To nie jest zastawa z tego samolotu. Handling musiał się pomylić. Oddałam im je po powrocie do bazy. (Kiedyś dostałam nasze pranie wymieszane z praniem z innej firmy. Dlatego trzeba wszystko dokładnie sprawdzać.)

Po pustym locie do Berlina kolejnego dnia mieliśmy wczesny lot do Larnaki. Ponieważ był to długi dzień, dostaliśmy hotel na "split duty". Oznacza to, że mamy kilka godzin odpoczynku między lotami w pokoju. Udało mi się spędzić godzinę na plaży!

Szybka kąpiel w morzu i chwila na kamienistej plaży. Powrót do pokoju - drzemka była już bardzo potrzebna i już do pracy. Wracaliśmy do Berlina w nocy.

Na locie powrotnym postawiłam na "Welcome Table"  w kolorach żółci i zieleni. Trzymanie się jednej gamy kolorystycznej dodaje elegancji wystroju kabiny.

Po długim odpoczynku w Berlinie, po "split duty" musimy go mieć, wracaliśmy do Bazylei. Lądowanie wieczorem i zatłoczony parking widać na zdjęciu.

Po tym locie spędziłam kolejne cztery dni tradycyjnie na dyżurze, ale to już znacie.

Następny post opublikuję z opóźnieniem- wędruję po górach. 🙈


2 komentarze:

  1. Fajnie, że udało Ci się polatać tym razem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze widzieć lotnicze tematy

    OdpowiedzUsuń