Nowy rok rozpoczął się dla mnie bardzo pracowicie. Już 1 stycznia leciałam na rotację. I do tego z przygodami. Przez złą pogodę mój lot do Skopje został odwołany. Dowiedziałam się o tym w połowie podróży, bo dopiero w Wiedniu. Na szczęście udało mi się zmienić bilet na Prisztinę. Żeby było jeszcze zabawnie, to właśnie Kosowo było moim miejscem docelowym od samego początku. Firma chciała zaoszczędzić wysyłając mnie do sąsiedniego państwa i organizując przejazd samochodem. Dzięki anulowaniu lotu do Skopje, udało mi się zaoszczędzić sporo czasu.
|
To była krótka noc, a na drugi dzień rano od razu dwa loty. Samolot ten znacie z tego wpisu.
|
|
Wieczorem wracaliśmy znowu do Kosowa i takie widoki udało mi się uchwycić.
|
|
Kolejny dzień, to kolejny lot. Tym razem długi - do Astany. Wiecie, że swojego czasu sporo tu bywałam? Dla odmiany, zamiast w hotelu spaliśmy w biurowcu firmy. Czy podoba mi się takie nocowanie? Nie. Czy ktoś pyta mnie o zdanie? Też nie.
|
|
Później powrót do Kosowa. Jeden dzień wolnego i znowu lot. Pracując na prywatnym jecie wkłada się dużo więcej energii w planowanie i przygotowywanie lotów, niż w liniach komercyjnych. Tu na zdjęciu wszystko to, co muszę zabrać ze sobą z hotelu.
|
|
Wpadliśmy też kilka razy do Innsbrucku, ale niestety bez nocowania.
|
|
Był wyścig samolotów po drodze.
|
|
Wydłubywanie pestek z mandarynek dla pasażera.
|
|
I wieczorne zakupy na pokład.
|
|
Spacer po starej części Prisztiny był częścią kolejnego dnia tu spędzonego. Nie jestem zachwycona tym miastem, ale hotel akurat mamy tu dobry ;) |
Była też siłownia, joga, SPA, jet lag, śniadania i bezśniadania i znowu jet lag. Jedną frazą: "Z życia stewardessy wzięte".
A powrót ... z Macedonii Północnej z Skopje. Uważam, że półtorej godzinna przejażdżka samochodem z Kosowa daje mi prawo do zaznaczenia sobie tego kraju na mapie. 😉
Szczerze mówiąc, nie sądzę, żebym miała więcej okazji do odwiedzin tutaj.
|
Mój kierowca opowiedział mi historię swoją i swojego kraju. W tej okolicy on i jego rodzina znalazła schronienie w czasie wojny w obozie uchodźców. Jego ojciec nie zdecydował się na ucieczkę i został zamordowany przez Serbów w Kosowie. |
|
Pamiątki nie kupiłam. |
|
Dostałam za to banknot z pawiem na szczęście od nowego znajomego 😊. Mam nadzieję, że się spełni w 2023.
|
I tak kończę pierwszy wpis z 2023 roku i pierwszą rotację. Czekamy co dalej.
Czy prywatne jety lataja na tych samych wysokościach co liniowe ?
OdpowiedzUsuńLatają nawet wyżej - na 41 000 stóp. :)
UsuńPiękny początek miesiąca in 2023 roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wszystkiego dobrego w 2023!
UsuńGratuluję nowego kraju na mapie.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony rodzaj postów.
OdpowiedzUsuńCieszę się.
UsuńTych bagaży do zabrania cała masa. I te mandarynki!
OdpowiedzUsuńKlient nasz pan. A bagaży to prawda, sporo tego zawsze jest.
UsuńCiekawy początek roku. Ciekawe jaki będzie ten.
OdpowiedzUsuń