W sobotę w czasie ostatniego dyżuru w Bazylei wybrałam się na spacer. Sami wiecie, jaki ten kwiecień był... Nie zaszłam daleko, gdy zaczęło padać. Zimno, pada i wieje. W taki dzień, trzeba się gdzieś schować. Akurat przechodziłam obok muzeum historycznego. Jednej z trzech lokalizacji, jak mi powiedziała pani w kasie. Ze zniżką bilet kosztował 5 Franków. Można też kupić bilet do wszystkich ich budynków, ale jak dla mnie jedno muzeum dziennie wystarczy.
|
Zwiedzanie zaczęłam od zbioru zegarków i zegarów. Wszystkie gabloty są opisane w języku niemieckim, ale przy wejściu skanuje się kod QR i na własnym telefonie ma się wersję angielską.
|
Zegary zajmują część parteru i jedną z piwnic. W tej części muzeum można też obejrzeć wystawę sprzętów astronomicznych i do innych pomiarów.
|
U góry po prawej śmierć przypomina o upływającym czasie. A jak o tym mowa, w 2024 roku spędziłam już 30 dni w Bazylei! Myślicie, że mogę ubiegać się o obywatelstwo? 😁 Taka, mała dygresja.
|
Po obejrzeniu zegarów przeniosłam się do zachowanych wnętrz. Takie muzea lubię.
|
W dwóch skrzydłach siedziby muzeum można podziwiać wnętrza z kilku epok. Część z nich jest oryginalnych, pochodzących z Haus Zum Kirschgarten, część została odtworzona jako przykładowa w danym stylu.
|
|
Przepiękna reprezentacyjna klatka schodowa, gdzie odbywała się sesja ślubna.
|
Inne przedmioty, które mnie zachwyciły tutaj, to między innymi bogato zdobione szafy i piece kaflowe.
|
Oryginalnie zachowany zielony salonik obecnie gości zbiór miniatur.
|
|
Łoże pani domu.
|
Dużą część muzeum zajmuje wystawa porcelany.
|
Piękna zastawa stołowa. Swojego czasu produkowano porcelanę w Bazylei.
|
|
Na poddaszu, tam gdzie dawniej mieszkała służba, obecnie można oglądać stare zabawki. Ja oczywiście polecam Wam wyprawę do muzeum zabawek w Bazylei.
|
Muzeum podobało mi się. Nie ukrywam, że powoli zaczynam mieć dosyć tego miasta, ale trzeba się cieszyć z pracy, póki jest. 😉
Fajne piece.
OdpowiedzUsuńI klatka schodowa :)
OdpowiedzUsuń