poniedziałek, 3 grudnia 2018

Meczet Sheikh'a Zayed'a w Abu Dhabi

Pamiętacie ten post o freelancingu? Po tym jak w listopadzie straciłam znowu pracę, zaczęłam wysyłać swoje CV. I tak trafił mi się lot do Abu Dhabi!
Jeżeli czytaliście moją pierwszą książkę, to możecie się domyślać, że już tu kiedyś byłam. Tylko w roku 2007 (kiedy opuszczałam Zjednoczone Emiraty Arabskie) Wielkiego Meczetu jeszcze nie było.

Jeden z największych meczetów świata, wstęp bezpłatny.
Oczywiście musiałam go zobaczyć. Zwiedzać można od 9 rano (oprócz piątków). Mnie udało załapać się też na oprowadzanie po francusku. W środku jest tyle grup (w różnych językach), że swobodnie możecie się do jakiejś przyłączyć.

największy dywan na świecie
Meczet jest przepiękny i bardzo bardzo bogato zdobiony. Miejscami aż za bardzo, ale o gustach się nie dyskutuje.

Podoba się Wam taki żyrandol?
Kwiatki na ścianach, dla odmiany, mnie przypadły do gustu.
Przed wejściem do każdego meczetu trzeba zdjąć buty. Dlatego w środku trochę czuć stopami ;)

Pasująca podłoga i moje czerwone paznokcie.
Informacja dla pań: jeżeli macie na sobie długą spódnicę lub spodnie i bluzkę z długim rękawem, plus szalik do zakrycia głowy - to możecie tak wejść do środka. Wejścia są osobne dla mężczyzn i kobiet, ale zwiedza się już później razem.  Przy wejściu skanuje się torby (tak jak na lotnisku).

A jak przyjdziecie w krótkim rękawie, to bezpłatnie otrzymacie takie twarzowe wdzianko.
Zostawiam Was z kilkoma niezwykłymi zdjęciami:




W środku spodziewajcie się tłumów.


2 komentarze: