Dziś post niezwiązany z podróżami, lotnictwem, ani byciem stewardessą.
Mój dorobek pisarski. |
Dzisiaj odpowiadam na Wasze pytania odnośnie napisania i wydania książki.
Chciałabym na wstępie podkreślić, że nie jestem specjalistą od rynku wydawniczego, ani nie żyję z pisania książek. Moje rachunki płacę latając, a pisanie jest dla mnie hobby i przyjemnością. Jeżeli chcielibyście utrzymywać się tylko z pisania, to radziłabym zainteresować się tworzeniem kryminałów lub romansów - według ostatnich statystyk, to właśnie taka lektura cieszy się największym wzięciem.
Kiedy zapytałam koleżankę: "Jak napisać książkę?" - dała mi najlepszą radę pod słońcem - "siadaj i pisz". 😁
Zagłębiając temat samemu, doczytałam, że najłatwiej pisze się na znane nam tematy - logiczne. Dlatego ja piszę o lotnictwie, podróżach, byciu stewardessą. Nie znaczy to, że każdy kto pisze kryminały popełnił te wszystkie zbrodnie. Z wywiadu z Katarzyną Bondą wiem, że zanim została autorka bestsellerów, była dziennikarzem kryminalnym. Miała więc pojęcie o zbrodni i metodach śledczych (podobno brała też udział w sekcji zwłok). Osobiście nie mam ochoty zagłębiać takiej tematyki, dlatego zostaję przy pisaniu "Z życia stewardessy wzięte".
Jeżeli macie już temat na książkę, to zróbcie sobie plan pisania. Ja jestem tradycjonalistką. Piszę w zeszycie zarys, następnie rozdziały, podrozdziały, zapisuję historie, pomysły, dane itp. Możecie stworzyć sobie taki brudnopis w telefonie, czy też laptopie, jeżeli jest Wam wygodniej. Jedno jest pewne: aby wysłać manuskrypt do wydawnictwa, musi być on w wordzie, pdf czy innym popularnym rozszerzeniu. Większość domów wydawniczych nie przyjmuje rękopisów, ani wydruków. Aby wysłać propozycję wydawniczą musicie mieć też cały tekst. Tylko znani autorzy lub celebryci mogą liczyć na promesę wydawniczą i zaliczkę na nieistniejące jeszcze dzieło. Nie mając znanego nazwiska, musicie mieć cały tekst gotowy przed wysyłką.
Jak mieć cały tekst gotowy? Czyli jak się nie zniechęcić? Najbardziej jest tu wskazana dyscyplina. Codziennie, bez wyjątku, trzeba zasiąść przed ekranem komputera i napisać chociaż kilka słów. Odradzam zakładanie sobie zbyt ambitnych celów. Ja mam w "Postanowieniach Noworocznych" wpisane -"Napisanie kolejnej książki". Daję sobie na to rok. Nie wpisuję w kalendarz sześciu godzin dziennie, chociaż wiem, że najbardziej poczytni autorzy tyle i więcej nad tym siedzą. Pisanie to moje hobby, a nie moja praca na etat. Z własnego doświadczenia też wiem, że nie jestem w stanie fizycznie wysiedzieć więcej niż 2-3 godziny pisząc na komputerze. A gdy mam loty często zostaje mi czasu i siły na 15 minut tworzenia. Ważne jednak jest, aby nawet te 15 minut pisać. Jeżeli zarzucicie projekt na dłużej, to są realne szanse, że do niego już nie wrócicie.
Łatwo jest zacząć pisać książkę, dużo trudniej skończyć.
Za tydzień o tym jak wydać książkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz