Na szczycie góry. Wybraliśmy Montanę, bo na drugą górę nie było już miejsca. |
Duże bagaże zostawiliśmy w Cusco w hotelu w przechowalni. Z małymi plecakami ruszyliśmy busem. Cena 60 Soli w dwie strony (ale oczywiście trzeba się targować). Busik zatrzymuje się dwa razy - na śniadanie i obiad.
Można w agencji wykupić też całą wycieczkę z noclegiem i przewodnikiem, ale taniej wychodzi własna rezerwacja i tylko dołączenie się do transportu. O firmie, którą wybraliśmy pisałam już wcześniej.
Droga do Hidroelectrica jest kręta i wyboista. Jeżeli ktoś cierpi na chorobę lokomocyjną, to może ciężka to znosić.
Dla bogatszych kursuje pociąg. Bilet kosztuje ok 160 dolarów.
Pociągi kursują, a turyści idą obok. |
Z Hidroelectrica do Aguas Caliente idzie się wzdłuż torów 2,5h. To bardzo przyjemny spacer, ale trzeba mieć dobre buty, bo idzie się po kamieniach. Po drodze można kupić jedzenie i picie.
Trasa jest bardzo przyjemna. Każdy może ją pokonać. Idzie się po płaskim. |
Nocleg w Aguas Caliente można znaleźć w bardzo różnych cenach. Całe miasteczko to noclegi i restauracje.
Zaraz po przyjściu do miasteczka warto kupić bilety na autobus do Machu Picchu. Przynajmniej ten w górę. Koszt 14 dolarów, trzeba mieć ze sobą wydrukowany bilet wstępu i paszport.
Pierwszy autobus w górę rusza o 5:30. O 4:40 byliśmy w pierwszej dziesiątce w kolejce. Nie można zabrać ze sobą kijków z ostrymi końcami, parasoli, dużych bagaży, plastikowych torebek i jedzenia (przekąski trzeba schować).
Przechowalnia bagażu jest przy przystanku i druga przy wejściu do Machu Picchu.
Jedyne toalety znajdują się przed wejściem.
Weszliśmy na teren miasta o 6 rano. Było całe zamglone. Na górę zaczęliśmy się wspinać o 7 rano jako pierwsi.
Na Montanę weszłam 1,2h. Średni czas w górę jest 2 godz. Mój partner wszedł w 45min. Ogólnie nie polecam. Strome schody, wąsko, po drodze się rozpadało.
Jeżeli wchodzicie, koniecznie weźcie wodę, przekąskę i koszulkę na zmianę. I nastawcie się na czekanie na ładną pogodę oraz szybki bieg w dół.
Przez godzinę nic nie było widać. |
W końcu coś widać. Czekanie na szczycie zajęło nam tyle czasu, że na zwiedzanie ruin zostało nam 45min. Tego samego dnia wracaliśmy do Cusco. |
Najlepsze zdjęcia wychodzą z okolic Chatki Ogrodnika. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz