Podchodzimy do lądowania- to nie chmury, to smog. Mój nos od razu się zatkał, a gardło zaczęło drapać. |
Wylądowaliśmy wieczorem - widok z mojego okna w hotelu - piętro 22gie. |
Herbata i sernik zabrany z pokładu. Reszta załogi odstąpiła mi swoją herbatę i świeczki, żebym mogła się delektować następnego dnia. |
Obiad w lokalnej restauracji. Kolega zamawiał, bo menu jak wszystko tutaj tylko w języku chińskim. |
Spacer po okolicy, w Chinach gdy otwiera się nowe miejsce biznesu, takie dekoracje są normą. |
W lokalny supermarkecie, kolory i skład chemiczny tych deserów przeraża. |
Moje zdobycze: spodnie do jogi i japońskie maseczki nawilżające na twarz. Taką tabletkę zalewa się wodą i rozwija się ona w papierowy ręcznik. Czas aplikacji 15 minut. Życzę Wam udanego weekendu! |
Chiny sa na mojej liscie marzen. Pozdrawiam z USA!
OdpowiedzUsuńNa mojej też. Pozdrawiam
Usuń