Od dziesięciu dni jestem w Azji - brak postów na ten temat spowodowany jest tym, że zapomniałam zapakować kabel i ładowarkę do aparatu. I tak dobrze. Kiedyś zapomniałam zabrać bieliznę (oprócz tej na sobie oczywiście). Oszczędzam więc baterię w aparacie na poważne zwiedzanie, a w międzyczasie cieszę się życiem stewardessy (dziś będzie o plusach) i pstrykam fotki telefonem.
|
Nowy Rok w Singapurze - darmowy tort i nieograniczone drinki w hotelowym loung'u. |
|
|
|
Orchard Road, Singapur, Ralph Lauren - łóżko dla księżniczki. |
|
|
Ponownie zakupy w Singapurze: Das Erzgebirge-Haus, czyli niemiecka precyzja. |
|
|
|
Święta trwają! Czekoladki w moim pokoju - Kuala Lumpur. |
|
A dziś? Śniadanie, basen i godzinny masaż. Teraz po tak wyczerpującym poranku - odpoczynek z książką. Wieczorem kolacja i darmowe drinki w hotelowym loung'u. Yup, Life is Good :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz