Po krótkim pobycie w 
Gouda, czy też Hałda, udaliśmy się do Rotterdamu. Ja osobiście chętnie pozostałabym w poprzedniej miejscowości, ale piloci chcieli być jak najbliżej naszego samolotu. "Przecież bez nich nie odleci" - pomyślałam sobie, ale zgodnie spakowałam walizkę i wsiadłam w taksówkę.
|  | 
| Miasto od lat jest ważnym portem. | 
Całkowicie zbombardowane w czasie II Wojny Światowej, obecnie miasto nie zachwyca.
|  | 
| Jak przystało na największy port Europy, wszędzie naprawiają łodzie. | 
|  | 
| To chyba najładniejsza część miasta, resztę stanowią nowoczesne wieżowce. | 
|  | 
| Dudok  - lokalna brasserie, polecam Wam zupę musztardową. | 
|  | 
| A na śniadanie udajcie się do Lot & Daan, przy okazji można się pohuśtać. | 
I tak oto pożegnałam się z Holandią i z kolejną rotacją w pracy.
 
Fajne zdjecie na hustawce; a miasto chyba faktcznie nudne.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuń