wtorek, 14 kwietnia 2020

Waga ciężka

Wracając do poprzedniego postu, a równocześnie spełniając prośbę czytelniczki, dziś wpis z serii: historie z pokładu.

"Opowieści pokładowe" są pełna zabawnych historii z życia stewardessy wzięte.
A więc, uważni czytelnicy mojego bloga wiedzą, że w zeszłym roku wróciłam na swój stary samolot. Dostałam angaż, bo szef nie był zadowolony z dziewczyny, którą wybrała mu firma. Zwolnił ją po jednym locie. Powód? Była za ciężka. Oczywiście w Europie nie można kogoś wylać z pracy, bo ma nadwagę. Zawsze jednak można znaleźć inny powód. Nie wiem, jaką wymówkę usłyszała moja poprzedniczka, ale jej kontrakt nie został przedłużony (u nas również obowiązują okresy próbne).
Pierwszego dnia, gdy spotkałam pilotów powiedzieli mi, że szef ujrzawszy swoją nową stewardessę podszedł do nich i zapytał, czy samolot jest dobrze wyważony i czy nie ma nadwagi. 😅
Mnie na pierwszym locie poskarżył się, że zjadła mu wszystkie ciastka.
-"Wchodzę do galley, całe opakowanie leży. Wracam za dwie minuty i już nic nie ma! Nie ma!" - powiedział z obłędem w oczach.
Co jak co, ale żeby zjadać szefowi jego ulubione biszkopty, to trzeba mieć odwagę.....
Widziałam zdjęcie zrobione przez pilota, faktycznie dziewczyna była duża. Rozmawiałam z nią też przez telefon i wydawała się bardzo miła i profesjonalna.
Wiem, że nie wolno sądzić książki po okładce, ale niestety nasz zawód w dużej mierze opiera się na wyglądzie. 😔

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz