Od razu napiszę, że nie jestem dietetyczką, ani magistrem AWF. Ze sportem i zdrowym odżywianiem mam do czynienia tyle co większość z was, albo i mniej. Jeżeli potrzebujecie pomocy specjalisty, to proszę umówcie się na wizytę, a nie sugerujcie się tym co ja tu zaraz napiszę. 😉
Dlaczego załoga tyje? Bo za dużo je. Tylko tyle i aż tyle. Żeby nie usnąć w czasie długich nocnych rejsów, jemy. Po przylocie na miejsce często śpimy w ciągu dnia przed kolejną nocką. Najtańsze i najbardziej dostępne jedzenie to oczywiście Fast Food, więc jak już jemy na pobycie, to często jest to niezdrowy posiłek. Do tego dochodzą Happy Hours i litry kawy.
Jak sobie z tym radzić? Na krótkie rejsy, gdy latacie z domu, warto zabrać ze sobą własny posiłek, a nie jeść tego co dostarcza firma (lub nie kupować na lotnisku fast foodu w przerwie). A gdy jest się na layoverze w miarę możliwości wybierać zdrowe opcje.
W czasie lotów należy również ograniczyć kawę i pić dużo wody. Wiem, że piszę rzeczy oczywiste, ale sama często się łapię na tym, że w czasie pracy nie wypijam nawet jednej szklanki, natomiast robię sobie i pilotom po trzy espresso. Także na kolejnym locie, butelka wody (podpisana, jak latacie na dużych samolotach) i pilnujcie nawodnienia!
Pamiętajcie również o ruchu i odpowiedniej ilości snu. Braki w tych dziedzinach obniżają odporność i powodują tycie. Kilka kilogramów w jedną, czy w drugą stronę nie stanowi problemu, najwyżej mundur będzie bardziej dopasowany. 😁
W Europie nie można również wyrzucić kogoś z pracy za tycie. Można kogoś nie zatrudnić.... oczywiście waga nie będzie oficjalnym powodem.
W Azji jest już inaczej. Moja znajoma dostała kiedyś wezwanie do biura i musiała spotykać się z dietetykiem, bo sporo przybrała na wadze. Dostała też datę, do której miała schudnąć, inaczej groziło jej zwolnienie.... To są oczywiście ekstremalne przypadki i nadużycia, ale z drugiej strony nie ma co dorabiać się dużej nadwagi, bo to obciąża stawy i kręgosłup, a te i tak ciężko z nami pracują w powietrzu.
A więc umiarkowana dieta i aktywność fizyczna dla wszystkich! I trzymajcie się zdrowo.
Jak sobie z tym radzić? Na krótkie rejsy, gdy latacie z domu, warto zabrać ze sobą własny posiłek, a nie jeść tego co dostarcza firma (lub nie kupować na lotnisku fast foodu w przerwie). A gdy jest się na layoverze w miarę możliwości wybierać zdrowe opcje.
W czasie lotów należy również ograniczyć kawę i pić dużo wody. Wiem, że piszę rzeczy oczywiste, ale sama często się łapię na tym, że w czasie pracy nie wypijam nawet jednej szklanki, natomiast robię sobie i pilotom po trzy espresso. Także na kolejnym locie, butelka wody (podpisana, jak latacie na dużych samolotach) i pilnujcie nawodnienia!
Pamiętajcie również o ruchu i odpowiedniej ilości snu. Braki w tych dziedzinach obniżają odporność i powodują tycie. Kilka kilogramów w jedną, czy w drugą stronę nie stanowi problemu, najwyżej mundur będzie bardziej dopasowany. 😁
W Europie nie można również wyrzucić kogoś z pracy za tycie. Można kogoś nie zatrudnić.... oczywiście waga nie będzie oficjalnym powodem.
W Azji jest już inaczej. Moja znajoma dostała kiedyś wezwanie do biura i musiała spotykać się z dietetykiem, bo sporo przybrała na wadze. Dostała też datę, do której miała schudnąć, inaczej groziło jej zwolnienie.... To są oczywiście ekstremalne przypadki i nadużycia, ale z drugiej strony nie ma co dorabiać się dużej nadwagi, bo to obciąża stawy i kręgosłup, a te i tak ciężko z nami pracują w powietrzu.
A więc umiarkowana dieta i aktywność fizyczna dla wszystkich! I trzymajcie się zdrowo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz