sobota, 25 maja 2019

Ostatnia rotacja i Azerbejdżan - kraj 86.

W poprzednim wpisie pokazałam Wam jak wyglądały moje dni wolne w Moskwie. W czasie ostatniego miesiąca miałam ich naprawdę niewiele. A dodatkowo w maju walczyłam z przeziębieniem (skończyło się w Nicei na wizycie lekarskiej). Co jeszcze się wydarzyło?

Na moim Insta mogliście zobaczyć mój pokój w Zurychu. A śniadanie jadłam na takich pięknych kafelkach.
Cztery godziny siedzenia w samolocie, a pasażer się nie zjawił.
O Palandze możecie poczytać tutaj.
Później pojawił się nowy kraj na mojej mapie - Azerbejdżan!

Baku mi się bardzo podobało, ale niestety przeziębienie coraz bardziej dawało mi się we znaki i zamiast biegać po mieście, większość pobytu spędziłam w łóżku.
Udało mi się zajrzeć do moich notatek z arabskiego - z czego jestem bardzo dumna. I nawet pójść 3 razy na siłownię (to przed napadami kaszlu).
W Luton na lotnisku spędziłam cztery godziny w nocy czekając na pasażerów.

Tak wygląda pokój drzemek dla załogi w prywatnym terminalu. Tutaj wyjątkowo luksusowy. W poprzednim, gdzie spałam sześć godzin nie było nawet koca.
W czasie całej rotacji czytałam "Pilot Ci tego nie powie". Żeby było zabawniej, dopiero po pewnym czasie zorientowałam się, że to jest "Cockpit Confidential". Książka, którą kupiłam kilka lat temu, ale nigdy nie dokończyłam czytać. 🙈
A po tym wszystkim miałam kilka dni wolnego w Moskwie. (O tym już było)

Kto z Was jutro głosuje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz