sobota, 9 lutego 2019

Mauritius cz. III

" Wyspa została odkryta przez Portugalczyków w 1505 roku. Skolonizowana została przez Holendrów w 1638 i nazwana imieniem księcia Maurycego Orańskiego. Francuzi opanowali wyspę w XVIII wieku, zmieniając nazwę na Île de France. Nazwa Mauritius została przywrócona w 1810 roku, gdy Brytyjczycy przejęli wyspę. Anglicy znieśli niewolnictwo i zaczęli sprowadzać robotników z Indii.
Mauritius uzyskał niezależność w 1968 roku."  Wikipedia
Co mnie zastanawia, to fakt, że wiele osób tutaj mówi po francusku, a nie jest w stanie się porozumieć po angielsku. 😳 Ponieważ uczę się tego języka, to było mi to na rękę. Większość osób to miks Hindusów i rdzennych mieszkańców.
Na potępienie zasługuje stosunek miejscowej ludności do zwierząt. Po ulicach pałęta się masa bezdomnych wychudzonych psów i kotów. Zwierzaki są nieufne, widać, że się boją ludzi. Nie boją się natomiast samochodów i trzeba je omijać szerokim łukiem.

Dziś jednak zabieram Was do stolicy kraju - Port Louis.

Zaparkowaliśmy w starym młynie / spichlerzu. Jest to największy betonowy budynek na wyspie. Koszt 25 rupii za godzinę.
Główną atrakcją miasta jest port i nabrzeże. Jak widać, tego dnia mocno wiało.
Obowiązkowy punkt programu wszystkich turystów to Grand Bazar. Można tu kupić owoce, warzywa, przyprawy i masę pamiątek i ubrań. Koniecznie trzeba się targować. Co warto kupić? Przyprawy, herbatę, cukier (czarny?), kawę w Chamarel i owoce.



Reszta miasta nie przedstawia się ciekawie. Jeżeli macie ograniczony czas, to możecie sobie darować stolicę kraju.
My prosto stamtąd udaliśmy się do jednej z najbardziej znanych nadmorskich kurortów wyspy - Flic en Flac. Spędziliśmy resztę dnia na plaży zajadając się lokalnymi specjałami zakupionymi z food trucków.




2 komentarze:

  1. Dzisiaj otrzymałam kartkę od Pani!! Jaka radocha przy skrzynce na listy :) dziękuję serdecznie, wspaniała niespodzianka z tak pięknego miejsca na ziemi. Jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo dziękuję!
    Magda

    OdpowiedzUsuń