poniedziałek, 12 października 2015

Zostać stewardessą? - cz.X

Tytuł dzisiejszego posta powinien brzmieć: "Zostać stewardem?"

internet

Kilka tygodni temu przypadkowo spotkałam pewnego młodego człowieka, który postanowił zmienić swoje życie i zostać członkiem załogi samolotu, a dokładnie mówiąc stewardem. A że ja mam trochę do powiedzenia na ten temat, to ucięliśmy sobie pogawędkę. I naszła mnie taka refleksja: mężczyznom jest trudniej w tym zawodzie!
Zacznijmy od tego, ilu widzicie panów stewardów? Ten zawód jest bardzo sfeminizowany. W mojej obecnej firmie nie przyjmuje się mężczyzn w ogóle na stanowisko Flight Attendant. Jedynie w naszej siostrzanej firmie jest kilku panów (z tego co pamiętam DWÓCH). Wiele linii z Bliskiego Wschodu ma limit przyjęć panów, jest to niewielki procent wśród wszystkich noworekrutowanych. Jest też sporo operatorów, którzy nie przyjmują ich wcale (np. w Omanie, czy Arabii Saudyjskiej). Co ciekawe w latach dwudziestych to właśnie mężczyźni jako pierwsi pracowali jako obsługa pasażerów. Dopiero w 1930-stym zatrudniono pierwszą kobietę (wykwalifikowaną pielęgniarkę). Od tego czasu zaszła mała rewolucja w tym zawodzie i panów jest zdecydowanie mniej. 
Do tego dochodzi stereotyp: steward = gej. Zgadza się, jest sporo homoseksualistów, ale nie wszyscy cabin crew nimi są. Z drugiej strony, kolega z którym latałam w pewnej polskiej firmie charterowej, opowiadał mi, że pasażerowie często brali go za kapitana. I pytali dlaczego nie siedzi w cockpicie, tylko chodzi po pokładzie. Najwidoczniej jest w nas głęboko zakorzeniony stereotyp kobiety - stewardessy.
Osobiście zawsze sobie ceniłam towarzystwo męskich współpracowników na pokładzie. Zawsze był ktoś silniejszy, wyższy i mniej humorzasty. Wyobraźcie sobie czternaście bab na pokładzie! Wiecie do czego tam czasami dochodzi!

Jeżeli chodzi o proces rekrutacji, to przebiega ona identycznie dla mężczyzn i kobiet. W późniejszym czasie, w pracy, panowie mogą liczyć na mniej restrykcyjny grooming oraz na towarzystwo pięknych pań na pokładzie.
Swojemu nowemu znajomemu (tak, jak i wszystkim innym mężczyznom czytającym ten wpis) życzę wytrwałości w czasie rekrutacji oraz wysokich lotów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz