wtorek, 2 maja 2017

Kwiecień - czyli ciężkie życie stewardessy

Jak już wspominałam pracuję w systemie rotacyjnym. Oznacza to, że w marcu pracowałam (i to więcej niż zazwyczaj), więc w kwietniu miałam sporo wolnego.
Nie będę Was zanudzać zdjęciami góry prania, ani z wizyty u dentysty. Mam dla Was natomiast fotki pokazujące pozostałą część zeszłego miesiąca.

Home sweet home - moje miejsce do czytania książek. W tym miesiącu miałam mały remont ściany.
malinowa herbata w Werandzie
jeden z niewielu słonecznych dni w stolicy - wykorzystany na spacer
Moja walizka nigdy nie była taka pusta- powód? Zepsuty zamek i piszczące kółka, musiałam ją oddać do serwisu.
nowa ozdoba mojego mieszkania
plotki, ploteczki, Margarity i hiszpańskie jedzenie - wieczór w Hali Koszyki
W Budapeszcie, siostra fotografuje, a ja bombarduję jej zdjęcie.
Cappuccino i Opera - spożyte we francuskim bistro w żydowskiej dzielnicy w Budapeszcie :)
Szybka herbata na Kubusia Puchatka, kawiarnia Mjud.
beza z kremem waniliowym w MOMU
pływające sushi i wino śliwkowe w Sakana Sushi
Zdrowy lunch (znaczy się obiad)  - Cukiernia Warszawska.
odwiedziny na Nocnym Markecie
trafne podsumowanie miesiąca kwietnia :)

4 komentarze:

  1. Ty to tylko jesz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super miesiac! Narobilas mi smaka na kilka nowych miejsc. Nocny Market moge polecic kazdemu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nocny Market jest moim odkryciem miesiąca. Polecam każdemu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń