Po tylu relacjach z Islandii czas na bardziej lotniczy wpis. Mogę się pochwalić, że do pracy ostatnio leciałam z Turkish Airlines.
Leciałam LOTem do Istambułu i tam przesiadka na Izmir. Bagaż mi przerzucili, ale nie wyjechał on z innymi... Okazało się, że jak zaczyna się lot poza Turcją, to bagaż jest na międzynarodowym terminalu. Trochę mi zajęło znalezienie właściwego miejsca. Na szczęście moja walizka tam była. Drugi problem: taksówki. Płatność tylko tureckimi lirami.... |
Kiedyś leciałam już tureckimi liniami, był to długi lot z Singapuru przez Istambuł. Pamiętam, że bardzo smakowało mi ich jedzenie i byłam pod wrażeniem serwisu. Na tym locie - 45min - dostaliśmy kubeczki z wodą.
A Izmir? Ładne miasto (wiecie, takie z bałaganem), w którym nie miałam dużo czasu.
Odwiedziłam supermarket - zakupy na samolot. A wieczorem poszliśmy na bazar. |
I zjadłam prawdziwy kebab. Super pyszny. Polecam! |
Tak zaczęłam kolejną rotację. Więcej w następnym wpisie.
Ooo ciekawostka z tym bagażem. Było info, gdzie odebrać ten "inny" bagaż?
OdpowiedzUsuńByła tablica ze znakiem "international bagagge" - tylko ja ją zignorowałam, bo myślałam, że skoro przyleciałam z Istambułu to jestem "domestic".
UsuńCzłowiek uczy się całe życie 😂