środa, 10 września 2014

Christiania

Po odpoczynku w Nyhavn kontynuowałam zwiedzanie Kopenhagi.

Kolorowe budynki w porcie Nyhavn.

Uparcie, resztkami sił, na piechotę dotarłam do Christianshavn - dzielnicy bardzo podobnej do Nyhavn.


Do ciekawszych budynków w tej okolicy należy Kościół Najświętszego Zbawiciela (dla tych zaprawionych w bojach polecam wspinaczkę na jego zakręconą wieżę).


Jednak główną atrakcją Christianshavn jest Wolne Miasto Christiania, zwane również Dzielnicą Zielonych Latarń. Zielonego oświetlenia tam nie widziałam, można natomiast dojrzeć sporo zielonych liści bardzo specyficznej rośliny.

Napis witających przybyszów, po drugiej stronie widnieje natomiast informacja :" Teraz wchodzisz do Unii Europejskiej" - wniosek:  Christiania nie należy do wspólnoty.

Osiedle to ma od 1971 roku status niezależnej społeczności. Powstało ono na terenie opuszczonych koszarów wojskowych, gdzie hippisi stworzyli bardzo kolorową i bardzo bałaganiarską przestrzeń. Niestety z czasem oprócz artystów miejsce zamieszkali narkomani, alkoholicy i prostytutki.



Budynek mieszkalny - na terenie osiedla mieszka sporo rodzin z małymi dziećmi!

Jedno z bardziej zorganizowanych miejsc - restauracja wegetariańska, nastawiona głównie na turystów.

Chrisiania żyje własnym życiem - życiem komuny. Mieszkańcy - co dziwne - płacą podatki; mają własne sklepy na terenie osiedla, place zabaw, scenę, restauracje, bary, ale też wspólne łazienki (możliwe, że niektóre budynki mają osobne, jednak ci zamieszkujący budynki koszarowe korzystają ze wspólnych sanitariatów). Zauważyłam też budkę z używanymi ubraniami, gdzie można było zostawić niepotrzebne rzeczy dla innych. Teren zamieszkany jest przez artystów i podejrzany element.



I jeszcze jedna ciekawostka: osiedle ma własne prawo. Zakazana jest kradzież, broń i twarde narkotyki. Na przybyszów natomiast czeka następujący regulamin:

- Po pierwsze -" Baw się dobrze", czyli "have fun!"
- Po drugie -" Nie biegaj! Bieganie powoduje panikę." (Wg. mieszkańców biegają tylko złodzieje i policjanci)
-Po trzecie- "No photo - handel haszyszem jest nadal nielegalny."

Co  do punktu trzeciego regulaminu, mały fragment z wikipedii, na dobry początek dnia:

"Kiedy w 2002 władze wystosowały wobec mieszkańców społeczny apel o "zapewnienie wszelkich działań, czyniących handel narkotykami mniej widocznym", dealerzy rozpoczęli sprzedaż towaru w wojskowych mundurach kamuflujących. "

:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz