niedziela, 22 października 2023

Szkolenie '23

 Z początkiem października zostałam zaproszona przez firmę, dla której ostatnio dużo latam na szkolenie. Było to odświeżenie (recurrent), czyli jednodniowe szkolenie przypominające. O tym pierwszym - głównym możecie przeczytać tutaj. Aby być na bieżąco, taki kurs musi być powtarzany co roku. Co kilka lat (zależnie od licencji) trzeba przejść pełne szkolenie od początku. A teraz najzabawniejszy fakt: robię te szkolenia, a licencji nie mam.....

Wróćmy jednak do mojego pobytu w Madrycie.
Szkolenie rozpoczęło się o 7:30 rano od kawy i ciastek :)
A później była godzina z pierwszą pomocą. Ten temat najbardziej zawsze mnie interesuje. I oprócz teorii (slajdów) jest zawsze też trening praktyczny. Ćwiczymy bandażowanie, pozycję boczną ustaloną oraz CPR (masaż serca i sztuczne oddychanie). Wszystko to może się przydać na pokładzie, ale też w codziennym życiu. Jeżeli macie tylko taką możliwość, przeszkólcie się z ratowania życia - nigdy nie wiecie, kiedy może Wam się to przydać.

Nie mam więcej zdjęć, bo na slajdach była nazwa firmy i nazwisko wykładowcy. A wszystko działo się tak szybko, że nie miałam czasu, aby pomyśleć o dokumentowaniu innych rzeczy. No i byłam jedyna, która chciała coś uwiecznić. 😉

Później był blok tematyczny pod tytułem CRM.... Ci związani z lotnictwem wiedzą, o czym mówię. Dwie godziny rozmowy o pracy w zespole, hierarchii na pokładzie i tak dalej. Mogłoby być pożytecznie, ale szkolenie miałam z grupą pilotów, z którymi nigdy nie latam i nie będę. 

Po obiedzie (na koszt firmy, co zawsze jest miłym plusem) kontynuowaliśmy CRM. Następnie był krótki kurs SMS - systemu do raportowania wszelkich nieprawidłowości. 

Na koniec dnia - sprzęt awaryjny. Co roku musimy przymierzyć kamizelki ratunkowe i ubrać kaptur ucieczkowy. Smoke Hood, czyli ten kaptur ucieczkowy - bardzo dziwne tłumaczenie, to taka ochrona głowy i generator tlenu, którego używamy w czasie walki z ogniem.
Na szczęście w czasie "recurrent'u" nie musimy ponownie się wodować, ani faktycznie walczyć z pożarem.
Dzień skończył się ok 18:00.

I to było całe szkolenie. Przynajmniej jeżeli chodzi o to w Madrycie, bo dodatkowo mam do zrobienie sporo szkoleń online z domu. 

Co widziałam w stolicy Hiszpanii? Nic. Mieszkałam w hotelu przy lotnisku, a z samego rana następnego dnia wracałam do Warszawy. 😞
Miałam zamiar pozostać w Madrycie kilka dni, ale cena hoteli mnie powaliła. Może następnym razem się uda.

To teraz czas polatać.

2 komentarze:

  1. Szkoda, że Madrytu nie widziałaś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może następnym razem będzie lepiej i się uda zobaczyć trochę Madrytu, pozdrowienia serdeczne! Bezpiecznych lotów.

    OdpowiedzUsuń