środa, 27 listopada 2019

Listopadowa rotacja

Tak jak w październiku nic się nie działo, tak w listopadzie się zadziało :)
Poniżej znajdziecie kilka zdjęć z mijającego miesiąca.

Kilka dni spędziłam w luksusowym hotelu w Zurichu.
Room Mate Luca we Florencji był dla odmiany bardzo specyficzny. Więcej już wkrótce w osobny wpisie.
Ach, Florencja... Miały być 4 dni, był dzień. I na dodatek padał deszcz...
Przygotowania do nocnego lotu trwają.
Minimalny odpoczynek w Teterboro pod Nowym Jorkiem i gdzie jest mój pokój?
Śniadanie w Ameryce.
Przynajmniej były gofry.
Lot przez cały kraj. Wielki Kanion - kiedyś tam będę.
Po to, aby spędzić niecałą dobę w Los Angeles - tzn. w hotelu na lotnisku w Mieście Aniołów. Przynajmniej zdążyłam na godzinę ze słońcem nad basenem.
A na koniec rotacji.... wielka niespodzianka - dzień w dawno nieodwiedzanym Berlinie!

O moich przygodach w stolicy Niemiec przeczytacie już wkrótce w osobnym poście.
Tym razem listopad okazał się bardzo przyjemny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz