wtorek, 9 stycznia 2018

Muzeum Ikon w Supraślu

Rok 2018 witałam w Supraślu, a dokładnie mówiąc w leśnej głuszy niedaleko tego miasta. Przy okazji tego pobytu postanowiliśmy pozwiedzać okolicę. I tak trafiliśmy do Muzeum Ikon.
Tą tematyką interesuję się już od dawna, kiedyś nawet chciałam się zapisać na kurs pisania ikon (ikony się pisze, a nie maluje). Okazało się jednak, że nie ma takiego kursu świeckiego. A na tym co udało mi się znaleźć, wymagano wiecznego modlenia się.

Zbiory należą do jednych z najliczniejszych w Polsce.
Wstęp do muzeum kosztuje 16zł. Oprowadzanie w języku polskim 50zł. Tyle udało mi się wyczytać z ich strony internetowej. Cały problem w tym, że nie można zwiedzać samodzielnie.... Istnieje możliwość zwiedzania z opiekunem wystawy, który odrobinę też opowiada. Do tego oczywiście musi się zebrać grupa. Akurat mieliśmy szczęście i dołączyliśmy do grona zwiedzających. Wyjaśniono nam, że nie można samemu zwiedzać, bo wystawa jest multimedialna i nie wiedzielibyśmy gdzie włączyć światło i muzykę (to te multimedia). Jak dla mnie, to mogliby po prostu zostawić wszystko włączone na stałe, no ale....

Sala poświęcona Matce Boskiej.
Poszczególne sale umieszczone są w cerkwi, która wpisana jest we wnętrze budynku.
Muszę przyznać, że aranżacja wystawy, światło i muzyka robią niesamowite wrażenie. Chociażby dlatego warto się tam wybrać.

Ikona to obraz służący do modlenia się. Kanon ikonograficzny dokładnie określa jak Święty powinien być przedstawiony. Mimo wszystko sztuka w danym okresie miała wpływ na ich wizerunek.
Większość ikon pochodzi z Rosji, ale też jest kilka tzw. Karpackich. Jak widać ich twórcy byli mniej wyuczeni.
Sala poświęcona Janowi Chrzcicielowi kończy się dwom ikonami przedstawiającymi głowę Świętego.
A cała wystawa kończy się w sali fresków zdjętych ze ścian cerkwi w Supraślu wysadzonej w 1944 roku przez Niemców.


Zdecydowanie jedna z najlepszych aranżacji wystaw na jakich byłam. Nawet jeżeli nie interesuje Was ta tematyka, to polecam odwiedziny w tym muzeum!

1 komentarz: