niedziela, 6 listopada 2016

Disney World

Kiedy dowiedziałam się, że będę reprezentować firmę na tegorocznej wystawie NBAA w Orlando na Florydzie byłam bardzo podekscytowana. A jeszcze gdy uzmysłowiłam sobie, że Orlando jest domem dla parku rozrywki Disney World .... moje szczęście sięgnęło zenitu. Jedyne co zakłócało moją radość, to fakt, że mogę nie mieć czasu, aby tam zawitać. I wtedy moja szefowa powiedziała:
-"Poniedziałek masz wolny. Ty i cała banda możecie iść do Disney World."
Okazało się, że nie tylko ja chciałam spełnić swoje dziecięce marzenie.

"Where Dreams Come True"
I jeszcze jedna niespodzianka od firmy: hotel na terenie parku!

Walt Disney World powstał w 1971 roku i składa się z czterech tematycznych parków. Ponieważ mieliśmy tylko jeden dzień postanowiliśmy skupić się tylko na jednym miejscu - Magic Kingdom. (Fakt, że za każdy park płaci się dodatkowo też nas trochę ostudził.) Zakupiliśmy bilety w recepcji hotelu - 117$ i bezpłatnym autobusem udaliśmy się na wyprawę.

Nasza wizyta przypadła na 1 listopada, czyli amerykańskie Halloween.
Następny przystanek - automaty, w których można zarezerwować "FastPass" na wybrane przejażdżki na określone godziny. Jednorazowo można wybrać trzy atrakcje, do których nie będziemy musieli stać w kolejce. Magic Kingdom jest dedykowany głównie dla dzieci, jeżeli jesteście fanami karuzel mrożących krew w żyłach, to wybierzcie się do Epcot (lub Universal Studio).

Magic Kingdom to miejsce spotkań z Waszymi ulubionymi postaciami.

To też park, w którym znajduje się najbardziej rozpoznawalny symbol Disney World - pałac Kopciuszka.

Trochę mi zajęło znalezienie ukochanego Donalda.
Przy wejściu koniecznie poproście o mapę i harmonogram. I koniecznie ustawcie się przy głównej ulicy na przemarsz parady!




Pomimo tłumów jestem zachwycona tym parkiem. Wszystko jest wykonane z taką dokładnością i wygląda tak realnie. Jedno z moich marzenie się spełniło!

4 komentarze:

  1. Pani Tereso, w jednym ze swoich postow polecala Pani jakiegos amerykańskiego pisarza i jago ksiązke...coś w tytule z niedzwiedziem było...literatura podróznicza to była...nie moge odszukac tego posta...prosze przypomniec co to z a autor i tytuł...a w ogole fajny ten Pani blog...książkę Etat w chmurach tez czytałam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bill Bryson- wszystkie jego książki są super. "Piknik z niedźwiedziami" - bo to akurat czytałam. Polecam też " Śniadanie z kangurami" - to o Australii. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  2. dziękuje serdecznie! pędzę do biblioteki!

    OdpowiedzUsuń