Moja druga rotacja z nowym pracodawcą zaczęła się z wielkim hukiem od dnia w LA (te 24 godziny pracy opiszę w osobnym poście).
Razem z drugą stewardessą postanowiłyśmy wykorzystać go w pełni.
|
LA to piękne piaszczyste plaże i słońce; tutaj Venice Beach. |
|
wody Oceanu Spokojnego |
|
|
Santa Monica i siłownia na świeżym powietrzu. |
Po przejściu po plaży i zjedzeniu niezdrowego obiadu / przekąski o północy - zależnie od strefy czasowej której się trzymamy, udałyśmy się w dalszą drogę.
|
Zakupy, zakupy, zakupy - ja wyszłam z pustymi rękami, koleżanka kupiła sobie podkład. |
|
Uparłam się na znak "Hollywood" - w końcu nie wiadomo, czy jeszcze będę miała wolne w Mieście Aniołów. |
|
Weszłyśmy też do Dolby Theatre, w którym organizowane są ceremonie rozdania Oscarów. Muszę powiedzieć, że na co dzień ten budynek rozczarowuje. Mieści on sporo sklepów, bez czerwonych dywanów i kotar zasłaniających witryny, całość wygląda jak centrum handlowe.
|
Poczytałyśmy podpisy przed Chinese Theatre. |
A oto pytanie, kim był Sid Grauman? Wiele gwiazd to właśnie jemu dedykuje swoje odciski rąk i stóp. Google - rozwiązało moje wątpliwości, jak podaje
Wikipedia :
"
Sid Grauman właśc.
Sidney Grauman (ur. 17 marca 1879 w
Indianapolis, zm. 5 marca 1950 w Hollywood) – amerykański artysta wodewilow, impresario, właściciel i twórca kin. Zbudował Teatr Chiński, Million Dollar Theatre i Teatr Egipski. Jeden z założycieli Amerykańskiej Akademii Filmowej."
Tak zaczął się dla mnie lipiec, musicie przyznać, że całkiem nieźle. Mam nadzieję, że jeszcze wrócę do LA.
I Nowy Jork i Los Angeles! W jeden miesiąc! Ale ci się trafiło!
OdpowiedzUsuńCzasami jest lepiej, czasami gorzej :)
UsuńCzesc! A co z Azja? Twoja ksiazka strasznie mi sie podobala. Napiszesz nowa o Ameryce? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że książka Ci się podoba. Obecnie piszę o lotnictwie, może kiedyś napiszę kolejną o podróżach. Pozdrawiam
Usuń