czwartek, 30 października 2014

Muzeum Sztuki i Nauki

Kilka dni temu widziałam w Singapurze plakaty reklamujące wystawę fotografii Annie Leibovitz. Doskonale się złożyło, gdyż do tej pory nie miałam okazji odwiedzić Muzeum Sztuki i Nauki.

 
charakterystyczny gmach muzeum - lilia wodna

Razem z kolegą wybraliśmy się późnym popołudniem na wystawę. Na miejscu okazało się, że zdjęcia Annie Leibovitz już nie są pokazywane. Za 6 singapurskich dolarów obejrzeliśmy więc "Chińską Fotografię Współczesną".

"Przed deszczem" - Yang Yongliang

Powyższe zdjęcie jest jednym z moich ulubionych. Jest to ruchoma fotografia, woda spływa z gór, pojawiają się chmury, samochody jeżdżą, ludzie chodzą. Gdy się dobrze przyjrzeć to widzi się małego człowieczka, który próbuje przejść po linie pomiędzy wzgórzami i który spada w przepaść w czasie uderzenia piorunu. 

"Listonosz" - Ma Liang

"Listonosz" to seria fotografii przedstawiająca ten zawód ( z przymrużeniem oka i dużą dawką surrealizmu). Autor jako dziecko chciał być właśnie roznosicielem poczty, ale rodzice mu nie pozwolili, gdyż zawód ten nie jest prestiżowy.
Ja jako dziecko, przez pewien czas, chciałam być śmieciarzem. Bardzo podobał mi się ich samochód ze światełkiem na górze i rączką, która pociągnięta wznosiła kubeł z odpadkami do góry i opróżniała go.
-"A ty jak byłeś dzieckiem to kim chciałeś być?"- spytałam kolegi, który zwiedzał ze mną.
-"Pilotem"
Jak  widać tylko jedno z nas spełniło swoje dziecięce marzenia ;)

Cała wystawa nas rozczarowała - zdjęcia były ładne, ale zajmowały tylko dwa pokoje. Na kolejnym piętrze była mała wystawa o inspiracji i kreatywności i to tyle. Na pewno na uwagę zasługuje sam budynek i nenufary rosnące przy nim.



Po skończeniu zwiedzania udaliśmy się do Hotelu Fullerton na Singapore Sling. I to był najlepszy punkt dnia.



A dziś długi lot do domu!


2 komentarze:

  1. Te zdjęcia ciekawe, ale szkoda ze nie trafiłaś na Leibovitz... Dzieki za kartkę :) mega się ucieszyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też żałuję :( cieszę się, że kartka dotarła.

    OdpowiedzUsuń