Ponieważ z Nepalu sporo będzie postów, to do wyczerpania tematu będą się one ukazywać dwa razy w tygodniu. 😄 Dziś pierwszy wpis.
Z Kathmandu wzięliśmy autobus do Pokhary. Powiedziano nam, że będzie jechał osiem godzin. Jechał dziesięć, ale to zgadzało się z opiniami znalezionymi w Internecie. Droga jest okropna, wieczne naprawy, mijanie się na zapałkę, postoje (można coś zjeść). Koszt ok 12 $ - zależy od standardu, niestety u nas bilety na VIP (sofy) były wyprzedane. Przy takiej drodze wygodny fotel jest ważny.
Z dworca autobusowego wzięliśmy taksówkę do hostelu położonego nad jeziorem 600 Rupii, ale kierowca wpierw chciał 1200. W Nepalu wszędzie trzeba się targować (oprócz jedzenia na szlaku, bo tam ceny ustalane są odgórnie). Hostel zarezerowałam przez Booking.
W Pokharze spaliśmy w hostelu Eagle Zone z widokiem na jezioro (za widok się dopłaca). Koszt 16 $ ze śniadaniem (kiepskim). |
Po krótkiej nocy - chwilę po godzinie 8 rano ruszyliśmy taksówką (3000 Rupii) do Nayapul. Tam zaczęliśmy trekking, ale lepiej podjechać do pierwszego check postu w Birethanti.
ACAP - czyli pozwolenie na wędrówkę po regionie Annapurny załatwiliśmy w Kathmandu. Kosztowało 3000 Rupii i wymaga 2 zdjęć. Nie potrzeba Tims i przewodnika (wiem, że przepisy mówią inaczej, ale jest to martwe prawo).
Z Birethanti ruszyliśmy w lewo do Ulleri. Pierwszy dzień jest ciężki - 12 km głównie po schodach. I wiem, że 12 km to nie jest dużo (o tym jeszcze niżej), ale po tych stopniach to idzie się z prędkością ok 2km/h.
O pakowaniu napiszę osobno, ale jeżeli nie bierzecie tragarza, to weźcie mało. Konieczne są kijki trekkingowe! |
W Ulleri spaliśmy w Prastuti Guest House. Był internet, prysznic (ale woda raczej chłodna), czyste pokoje i dobre jedzenie. Z dużych plusów, jeśli zjecie tutaj dwa posiłki, to nocleg jest bezpłatny.
Drugiego dnia mieliśmy do przejścia 8km. Znowu były schody, ale zdecydowanie było ich mniej i więcej było płaskiego.Takie ładne wioski po drodze mijaliśmy. |
I że ja nie wejdę do wody? Szlak wiedzie przez mostki i kładki. A woda lodowata. |
Drugiego dnia musieliśmy dojść do Gore Pani. Tutaj zapłaciliśmy 500 Rupii za nocleg. |
Warto się wspinać (jakąś godzinę to zajmuje) i warto poczekać. |
Tu już było chłodniej. Dwa kijki i opaska pomaga przy schodzeniu w dół. |
Pięknie
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie opisane, dzięki za wszystkie informacje.
OdpowiedzUsuń