poniedziałek, 23 listopada 2015

Hanbury Manor

Jednym z błogosławieństw, a zarazem przekleństw pracy stewardessy jest wieczne pomieszkiwanie w hotelach. W zależności od miejsca, zasobności firmy, jak i pory roku zdarza mi się nocować często w bardzo skrajnych miejscach. Od pięciogwiazdkowych resortów na Bali, do bezgwiadzkowych moteli na Syberii. O jednym z niezwykłych hoteli wspominam tutaj .

Dziś post o niedawno odwiedzonym hotelu niedaleko lotniska w Luton, w Wielkiej Brytanii.


Budynki wywierają niezatarte wrażenie.

Pierwszy budynek powstał w 1730 roku, kolejni właściciele rozbudowywali posiadłość (łącznie z polem golfowym i stajnią). Od 1923 roku do 1986 Hanbury Manor należało do zakonu, który prowadził tutaj szkołę zakonną (dokładając kaplicę oraz przebudowując całość). Od 1996 roku istnieje tutaj hotel sieci Marriott.

Bar przy recepcji zachęca do wypicia kieliszka sherry przed kolacją.


Drinka można wypić również w bibliotece, w towarzystwie starych książek.
A następnego ranka można udać się do hotelowej kaplicy, odbywa się tu wiele ślubów.

Posiadłość jest tak duża, że trudno znaleźć drogę do restauracji, czy też na basen (całkiem spory, ale zatłoczony). Ponieważ chciałam skorzystać z ostatnich pogodnych dni, po małej drzemce po locie udałam się na obchód posesji.

pole golfowe i jezioro

wejście do Tajemniczego Ogrodu

Na terenach hotelu znajduje się również cmentarz.

Mój pokój był równie stylowy, ale jak to często bywa w Anglii - dość zimny.

Jeżeli kiedyś będzie Wam dane tutaj nocować, koniecznie spytajcie o pokój 210 - podobno jest on nawiedzony. Legenda głosi, że Lady Amy po stracie męża i dziecka powiesiła się właśnie w tej komnacie. Ja spałam w pokoju obok i nic mnie tamtej nocy nie obudziło.

2 komentarze:

  1. świat jest taki piękny a ja panicznie boję się latać samolotem... ten hotel bardzo mi się podoba, ma klimat. pozdrawiam Panią!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz. Świat faktycznie jest piękny, ale w Polsce i u naszych najbliższych sąsiadów też jest wiele miejsc do zobaczenia. Pamiętam, że w Liceum nawet do Londynu pojechałam na wycieczkę autobusem (to była długa podróż, ale do wytrzymania). Strach przed lataniem jest dość popularny, ale można z tym walczyć współpracując ze specjalistami. Pozdrawiam!

      Usuń