niedziela, 16 sierpnia 2015

W hotelu

Obliczyłam, że w zeszłym roku spędziłam w hotelach jakieś dwieście dni! Sto osiemdziesiąt w pracy oraz dwa tygodnie w czasie moich urlopowych wyjazdów. Wychodzi na to, że w roku spędzam więcej czasu tułając się od pokoju do pokoju z walizkami, niż we własnym mieszkaniu. I to trwa od mniej więcej dziesięciu lat. Mam więc sporo do powiedzenia o hotelach!

internet

Zacznijmy od początku. Schody przed hotelem, nierówny bruk, brak windy - wbrew pozorom nadal spotyka się takie hotele (w Wielkiej Brytanii i Rosji) i najgorsze: "mój pokój jest niegotowy?!"  Brak miejsca do zdjęcia munduru i natychmiastowego położenia się na łóżku po całym dniu pracy w chmurach jest powodem do płaczu. Bangkok - Mój pokój niegotowy?
Szybka rejestracja, brak kolejki do recepcji, miła obsługa to duży plus hotelu. Przy częstym podróżowaniu warto zapisać się do programów lojalnościowych. Jako stały gość możemy liczyć na lepsze traktowanie (a przy wielu noclegach nazbierać punktów na darmowe pobyty).

internet
Widok z okna jest ważny, tak samo jak lokalizacja. Nie lubię hoteli przy lotniskach, chociaż to skraca czas dojazdu do pracy - co jest korzystne w przypadku krótkiego odpoczynku. Najważniejsza jednak jest cisza, pokoje przy windach, lub z głośnymi sąsiadami to męczarnia. Do tego pokój powinien być czysty, z klimatyzacją / ogrzewaniem i z wygodnym łóżkiem. Na krótki nocleg tyle mi wystarczy.

Długie postoje

Zdarza mi się przebywać w jednym hotelu więcej niż jedną noc. Wtedy staję się bardziej wymagająca.

Ładny basen i / lub dobrze wyposażona siłownia  - zawsze mile widziane!
 W czasie długich pobytów staram się zwiedzić miasto i okolicę - dlatego centralna lokalizacja i dostęp do komunikacji miejskiej jest dużym plusem hotelu. W pobliżu powinien znajdować się też supermarket i tanie miejsca obiadowe (jedzenie w hotelach to przepłacanie). Nasza firma opłaca nam śniadania na miejscu, pod tym względem nie jestem wybredna. Kawa, herbata, tosty, owsianka, omlet - w sumie zawsze coś znajdę. Tylko raz, na południu Francji wyszłam głodna ze śniadania, serwowano croissant, dżem i kawę. Z tego wszystkiego trawię kawę. Inny aspekt perfekcyjnego śniadania to cisza i spokój, nie lubię tłumów do bufetu.

W pokoju

O wygodnym łóżku już wspominałam. O potrzebie klimatyzacji, a w zimie ogrzewania wspominać chyba nie trzeba? A jednak! W wielu hotelach w Wielkiej Brytanii nie ma klimatyzacji, a kaloryfery włączane są okresowo; jeśli zrobi się zimno szybciej niż planowano - oj a to pech! Podobna sytuacja spotkała mnie kilkakrotnie w Rosji, ale tam zazwyczaj na recepcji można poprosić o grzejnik elektryczny. W Anglii trzeba marznąć. Ja zazwyczaj w takich przypadkach zaczynam od odkręcenia kranów z gorącą wodą w łazience -grzeję pokój parą. Następnie gorąca kąpiel (jeżeli jest wanna), później ubieram na pidżamę szlafrok (jeżeli taki znajduje się w pokoju) lub sweter i zaszywam się pod kołdrę (czasami w szafach można znaleźć też koc).

Zabranie hotelowego szlafroka odbije się na naszej karcie kredytowej.

Zawsze mam w walizce kubek, grzałkę i zestaw kawy i herbaty; gdyby hotel nie zapewniał.

luksusowy zestaw: kawa, herbata, kubki na wynos - w Moskwie
W wyposażeniu pokoju powinno znaleźć się również żelazko, lodówka (minibar), dobre miejsce do pracy i szybki internet; a hotel powinien zapewniać 24 godzinny room service. Lubię też gdy pokój jest dobrze oświetlony i większy - w razie braku siłowni można poćwiczyć jogę na rozłożonym ręczniku.

Biurko, miejsce pisania, ale i oglądania seriali (na ekranie jeden z moich ulubionych - "The Big Bang Theory")

A teraz do pracy! Mam nadzieję, że trafią mi się dobre hotele :)



4 komentarze:

  1. Byłam przez 2,5 roku pokojową w 2 * hotelu blisko Okęcia i pamiętam, że jedna z firm lotnicznych miała umowę z naszym hotelem, że dla nich zawsze pokoje były zarezerwowane. A kiedy kierowniczka dawała nam rozpisywane karty rano to każda marzyła o tym, żeby dostać właśnie pokoje po załodze, bo... często były bardzo czyste, na około 5 zajętych pokoi trafiały się 3 z czystą kabiną prysznicową :) No i również to byli goście którzy wcześnie wyjeżdżali z hotelu, co dla nas jest na plus, bo od rana możemy zacząć pracę :) Mija obecnie rok czasu, jak nie pracuję już w hotelu i co? Tęsknię za tym życiem. Bardzo ciężka praca(krew z nosa z wysiłku zaczynała lecieć, ból kręgosłupa itp.), od tego momentu, nie mogę sobie znaleźć innej pracy i skaczę z jednej do drugiej.. bardzo miło wspominam pracę w hotelu..fajne osoby tam pracowały, kierowniczka trochę mnie wykończyła, inaczej zostałabym tam..cały czas się coś działo, trafiało na różnych ludzi, mały, ale jednak kontakt z angielskim..tego mi brakuje..i ciągnie do jakiejkolwiek pracy związanej z turystyką. Prowadziłam nawet przez 1,5 roku bloga na ten temat, opisywałam różne przygody. Opublikuję go wkrótce, bo jest warty tych przygód :) Lecz muszę pozmieniać niektóre ksywki ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze imponowała mi galanteria hotelowa. Od kiedy wyjeżdzam na wakacje, przeważnie na Rodos, to zawsze staram się dobrać taki hotel aby mieć co podziwiać.

    OdpowiedzUsuń