czwartek, 20 sierpnia 2015

Porto Rotondo

Wygląda na to, że mój monopol na latanie w Azji w końcu się skończył (przynajmniej na najbliższe kilka miesięcy). Tym razem zawitałam na Sardynię, gdzie spędziłam przecudne trzy dni pływając w morzu, objadając się lodami i ogólnie robiąc wielkie ZERO.

Hotel Sporting z widokiem na morze i prywatną plażą!

Tak jak pisałam w poprzednim wpisie, miejsce do pracy jest bardzo ważne :)

Miasteczko Porto Rotondo - spacer wieczorem na kolację i .....

...... lody!

Spalanie kalorii w przejrzystej wodzie Morza Śródziemnego, to czysta przyjemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz