Ponieważ nie latam obecnie na dużych samolotach, to od jakiegoś czasu nie wykonuję "safety demo". Nadal jednak mam w pamięci stres związany z obowiązkiem wyjścia na środek kabiny i synchronicznego wykonywania "tańca stewardess". Początki były trudne, z czasem już mi się ręcę tak nie trzęsły (zwłaszcza gdy zauważyłam, że większość pasażerów nawet na mnie nie patrzy).
 |
Foto: internet |
 |
internet |
 |
http://www.flightcrewzoo.com/ |
A tak na poważnie. Pomimo tego, że mam sporo wylatanych godziny, zawsze sprawdzam gdzie znajdują się wyjścia awaryjne, a Wy?
 |
foto: internet |
Ja nie sprwdzam bo i tak w razie katastrofy nie ma szans na ratunek, tak mysle :)
OdpowiedzUsuńW wielu przypadkach pasażerowie wyszli z wypadku lotniczego cało, dzięki szybkiej ewakuacji właśnie.
Usuńok, przekonalas mnie
OdpowiedzUsuń